Zgodnie z
nowymi przepisami imigracyjnymi, które zaczną obowiązywać od stycznia 2021 roku, aby otrzymać pozwolenie na pracę i pobyt w UK, trzeba będzie uzyskać 70 punktów. Takie warunki spełni wysoko wykwalifikowana osoba, która będzie miała konkretną ofertę pracy od zatwierdzonego sponsora – w zawodzie deficytowym, będzie dobrze znać język angielski i otrzyma wynagrodzenie powyżej 25,6 tys. funtów rocznie. Wielka Brytania jest również otwarta na naukowców z tytułem doktora. Takie warunki oznaczają, że osoby z niskimi kwalifikacjami nie będą mogły na stałe wyemigrować do UK. Organizacje charytatywne obawiają się, że zwiększy to zatrudnianie pracowników na czarnym rynku.
- Nie oszukujmy się - ktoś będzie musiał wykonywać brudne, nisko płatne prace, od budownictwa przez przetwórstwo żywności po opiekę społeczną. Skąd mają pochodzić ci pracownicy? – dziennik „The Guardian” cytuje Barbarę Drozdowicz, dyrektorkę Wschodnioeuropejskiego Centrum Zasobów - Nawet teraz, gdy Europa Wschodnia ma pełny dostęp do rynku pracy, Polacy i Rumuni są dwiema z pięciu czołowych narodowości, które są zgłaszane jako ofiary współczesnego niewolnictwa w Wielkiej Brytanii. Łatwo sobie wyobrazić, jak rosnąca presja na obniżenie kosztów pracy [w miarę osłabienia podaży pracowników o niskich kwalifikacjach] przełoży się na znacznie poważniejszy przymus i nadużycia - dodaje Drozdowicz.
Według obecnej szefowej brytyjskiego MSW, w Wielkiej Brytanii jest wystarczająca liczba obywateli – zarówno Brytyjczyków jak i z Unii Europejskiej, którzy mogą zapełnić zapotrzebowanie na nisko wykwalifikowanych pracowników. Tymczasem wśród ośmiu milionów Brytyjczyków nieaktywnych ekonomicznie znajdują się studenci, osoby przewlekle chore, emeryci i opiekunowie takich osób.
- Jeśli usuniesz możliwości legalnego zatrudnienia, ludzie wpadną w ręce handlarzy ludźmi. Jeśli pomyślimy
o tragedii w październiku, kiedy zginęło 39 Wietnamczyków, dostrzeżemy straszne konsekwencje – zaznacza Emily Kenway z organizacji Focus on Labour Exploitation – Taka polityka imigracyjna zwiększy liczbę nieudokumentowanych pracowników, chyba że rząd wprowadzi sposób zgłaszania wyzysku bez ryzyka deportacji. Wiemy, że ludzie nie zgłaszają wykorzystywania i handlu ze względu na obawy, że ich dane zostaną przekazane urzędowi imigracyjnemu – podkreśla.