Muzułmanie mieszkający w Wielkiej Brytanii zaczęli wyjeżdżać z kraju po tym, jak Partia Konserwatywna wygrała wybory. Przez następnych pięć lat premierem Zjednoczonego Królestwa będzie Boris Johnson, znany z rasistowskich wypowiedzi pod adresem muzułmanów. Wyznawcy Allaha obawiają się o swoje bezpieczeństwo - podaje dziennik „Metro".
Decyzję o opuszczeniu Wielkiej Brytanii podjął m.in. Manzoor Ali, dyrektor Barakah Food Aid, jednej z największych muzułmańskich organizacji charytatywnych. Mężczyzna powiedział dziennikarzom, że „po prostu obawia się o przyszłość swoich dzieci". - Dziesięć lat udzielałem się w organizacji charytatywnej. Pomogliśmy ludziom z różnych środowisk, w tym byłym żołnierzom i białym Anglikom z klasy robotniczej. Boję się o moje bezpieczeństwo osobiste, martwię się o przyszłość moich dzieci - podkreślił Ali. Zamierza wyjechać tam, gdzie nikt nie będzie go „oceniał przez pryzmat tego, w co wierzy".
Plany na wyjazd z UK ma również 38-letnia Eidan, konsultantka IT z północnego Londynu. Kobieta powiedziała, że wyniki wyborów „bardzo ją przestraszyły". Doświadczyła niedawno napaści - ktoś zerwał jej siłą chustę z głowy i nazwał terrorystą. Ediatn martwi się, że wygrana torysów będzie zachętą dla „rasistów i islamofobów” do podobnych zachowań. Kobieta zaczęła już szukać pracy w innych krajach, w tym w Turcji i Pakistanie.
Premier Boris Johnson jest znany ze swoich wypowiedzi krytykujących muzułmanów. W zeszłym roku przyrównał kobiety w burkach do rabusiów i skrzynek na listy - pisaliśmy o tym
tutaj. Wcześniej wyrażał przekonania, zgodnie z którymi obawa przed islamem jest czymś naturalnym. Nie tylko premier wypowiada takie sądy - członkowie Partii Konserwatywnej również nie mają dobrego zdania o muzułmanach w Wielkiej Brytanii - pisaliśmy na ten temat
w tym artykule.
opr. kk, MojaWyspa.co.uk