W ciągu ostatnich dwóch lat liczba zabiegów odwołanych z przyczyn nieklinicznych wzrosła o 32 proc. W minionym roku takich przypadków było o 4 tys. więcej niż w roku 2016. W 2018 odwołano łącznie 79 tys. zabiegów, z czego 20 proc. z powodu braku lekarzy i awarii sprzętu.
Braki kadrowe w brytyjskiej służbie zdrowia są duże. Rok temu NHS poszukiwał 100 tys. pracowników, w tym 10 tys. lekarzy i 35 tys. pielęgniarek. O pomysłach poprzedniej premier na uzupełnienie personelu pisaliśmy
w tym artykule. Z kolei organizacja Nuffield Trust wyceniła koszt naprawy wadliwego sprzętu medycznego na 6 mld funtów. Te dane pochodzą z najnowszego raportu, przygotowanego po tym, jak lekarze NHS oskarżyli premiera o bagatelizowanie sytuacji w brytyjskiej służbie zdrowia.
Boris Johnson jeszcze w sierpniu obiecał wsparcie dla NHS, miał przekazać 350 mln funtów z funduszu rządowego na inwestycje w szpitalach, m.in. na nowy sprzęt. Na razie jednak placówki medyczne nadal walczą o przetrwanie, a ich długi rosną.
NHS to ważny temat w kampanii wyborczej, która na dobre rozgorzała w Wielkiej Brytanii. Już na samym początku liderzy dwóch głównych partii, czyli Boris Johnson i Jeremy Corbyn zaliczyli spór o służbę zdrowia. Według opozycji brexit i zacieśnianie związków ze Stanami Zjednoczonymi, do czego dąży obecny rząd, może skutkować prywatyzacją niektórych usług NHS oraz napływem droższych leków z USA.
opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.