Przed nami tydzień pełen wydarzeń w brytyjskim parlamencie. Już dzisiaj podczas wznowienia obrad Izby Gmin może dojść do głosowania, w którym zbuntowani posłowie Partii Konserwatywnej poprą ustawę blokującą możliwości brexitu bez porozumienia. Będą chcieli wraz z opozycją przeforsować ustawodawstwo, umożliwiające opóźnienie brexitu, zanim dojdzie do
zawieszenia parlamentu.
Jeżeli opozycja zdobędzie większość w Izbie Gmin, premier, jak twierdzi BBC, rozpisze przedterminowe wybory do Parlamentu. Ustawa ta zmusiłaby go bowiem do wystąpienia z wnioskiem o opóźnienie Brexitu do 31 stycznia 2020 roku.
Wczoraj premier Boris Johnson zagroził, że każdy z Torysów, który zagłosuje za zablokowaniem brexitu bez porozumienia, nie znajdzie się na listach wyborczych podczas następnych wyborów parlamentarnych. Liczba posłów z Partii Konserwatywnej, którzy mogliby sprzeciwić się linii rządowej to 10 parlamentarzystów. Wśród nich jest spiker Izby Gmin John Bercow i były minister finansów Philip Hammond.
- Oznajmiam wszystkim w tym kraju, w tym każdemu w parlamencie, że podstawowy wybór jest następujący: Czy zamierzasz stanąć po stronie Jeremy'ego Corbyna i tych, którzy nie chcą uszanować wyników referendum? Czy zamierzasz stanąć po stronie tych, którzy chcą zniszczyć demokratyczny werdykt narodu - i pogrążyć ten kraj w chaosie? - powiedział Johnson w rozmowie z dziennikarzami „Sunday Times".
Premier UK uważa, że jeśli Izba Gmin zablokuje możliwości Brexitu bez porozumienia 31 października, osłabi to pozycję negocjacyjną Wielkiej Brytanii w rozmowach dotyczących zmiany porozumienia z UE przed kluczowym szczytem w Brukseli (17 października br).
Opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.