W dalszych słowach przytoczyła opowieść ze sklepu, gdzie ludzie kupowali niezdrowe rzeczy. Wpis Chodakowskiej nie spodobał się wszystkim. Wśród komentarzy pojawiły się uwagi:
- Tym porównaniem z samobójcą strzeliłaś sobie w stopę. Ocenianie osób otyłych przez to, że w ułamku ich życia widzisz jak jedzą coś tłustego, to jak nazwanie samobójcy tchórzem/leniem, bo przecież zawsze mógł coś zrobić, żeby życie było lepsze.
- Moim zdaniem nie powinnaś w to ingerować, trzeba odróżnić ludzi, którzy chcą twojej pomocy i o nią proszą, a ludzi, których to nie obchodzi, nie chcą twojej pomocy, ani zwracania uwagi, co robią źle, jak mają się odżywiać itp. Żyją własnym życiem i tyle, po co robić coś, co komuś się nie podoba i na pewno czuje się niekomfortowo w sytuacji, gdy zwracasz komuś uwagę... I nie mówię tu o skakaniu z dachu.
- Zwracanie uwagi obcym ludziom i komentowanie ich wyglądu jest oznaką braku kultury i taktu. Edukacja i promowanie zdrowego stylu życia to jedno, a branie na cel i publiczne krytykowanie wyborów indywidualnych osób to zwykłe chamstwo.
- Totalny brak słów na takie chamskie zachowanie, tak, chamskie zachowanie! Inaczej nie można tego nazwać. Nawet przy najszczerszych chęciach edukowania i propagowania zdrowego odżywiania ... Jak można tak ostentacyjnie wtrącać się w czyjeś życie i na dodatek komentować (nieproszoną) czyjeś postępowanie ... Ręce opadają!
„To po co tyle wpierd***?”
Dwa dni później głos w temacie zabrała Fit Matka Wariatka, którą na FB śledzi prawie 300 tys. osób. Nie przebierała w słowach szukając przyczyn otyłości: "Ty albo wpierdalasz, jakby to co masz na stole było Twoją ostatnią wieczerzą, albo nie jesz nic, bo przecież już jesteś gruba.
Opcja nr 1
Płacą Ci za to, że wciskasz w siebie żarcie, jakbyś jadła na zapas? Płacą Ci za to, że żresz do oporu, a potem narzekasz? Płacą Ci za to, że wyżerasz wszystkie resztki, bo przecież szkoda wyrzucić?
No jakoś mi się nie wydaje.
Pytanie:
To po co tyle wpierd***?
Żeby potem zdychać? Rzygać? Chodzić ociężała i pełna, jak śmietnik przed wywozem odpadów? Pół biedy, jak po śmieci przyjeżdżają systematycznie. Gorzej, jak śmieciarka zawodzi i wywóz Twoich odpadów odbywa się raz na tydzień, a Ty nie jesteś w stanie wysrać się bez wspomagaczy.
Do tego zero ruchu, bo i jak tu się ruchać, skoro w gardle stoi żarcie z całego tygodnia.
Na finał, nie pijesz wody, bo już się nie mieści.
Tak tyjesz.
(…) Więcej na FB autorki postu. Jak niełatwo można się domyślić, wpis spotkał się z ogromnym odzewem.
Przekonuje Was taka retoryka? Piszcie w komentarzach.
opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.