Od samego rana tysiące pasażerów dotknęły zakłócenia w świadczeniu usług linii South Western. Członkowie związku zawodowego Rail, Maritime and Transport rozpoczęli akcję po północy we wtorek i planują ją zakończyć po pięciu dniach, tj. w sobotę 22 czerwca.
Przewoźnik świadczy usługi, ale znacznie zredukował liczbę pociągów - cześć z nich została odwołana, część jest opóźniona, a inne zostały zastąpione przez komunikację autobusową. Protest odczuwają na własnej skórze podróżni z Londynu, Berkshire, Surrey, Hampshire, Dorset, Devon, Isle of Wight i Somerset.
We wtorek rano w Surbiton, w południowo-zachodnim Londynie, pasażerowie stali w kolejce o długości 300 metrów, sięgającej od stacji do głównej ulicy. Jeden z pasażerów, Adam Neal-Jones na Twitterze nazwał sytuację „całkowitym szaleństwem” i napisał, że aplikacja National Rail sugerowała, że pociągi kursują na czas. Inny podróżny skarżył się również na Twitterze, że przejazd mocno zatłoczonym pociągiem, który przyjechał bez zapowiedzi, kosztował tyle samo, co zwykle.
W ciągu ostatnich dwóch lat długotrwały spór między związkiem zawodowym a właścicielami linii zaowocował 29 dniami akcji protestacyjnych. W lutym wstrzymano planowany strajk po tym, jak przedstawiciele związku RMT zakomunikowali, że w rozmowach z operatorem kolejowym osiągnięto „znaczące postępy”.
Strajk dotknie osoby, które planują wziąć udział w dwóch ważnych wydarzeniach. Pierwszym z nich są wyścigi w Royal Ascot - dzień otwarcia zbiegł się z początkiem akcji strajkowej, ale przewoźnik zapowiedział uruchomienie dodatkowych połączeń. Problem mogą też mieć fani zespołu Metallica - w czwartek 20 czerwca odbędzie się koncert na stadionie w Twickenham.
opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.