Podobno w internecie krążą już dziesiątki tak zwanych teorii spiskowych na temat śmierci Pawła Adamowicza. Jeśli tak zwana teoria spiskowa to szczegółowa i spójna narracja wyjaśniająca dane zdarzenie w oparciu o hipotezę intrygi lub spisku, to nie zamierzam tworzyć kolejnej. Chciałem natomiast zwrócić uwagę na kilka kwestii, które próby wyjaśnienia tej śmierci powinny uwzględniać. Dla osób, którym podobne podejście do sprawy jest bliskie, będzie to stek banałów. Dla osób, które w ustalaniu faktów, polegają głównie na „Faktach” TVN, będzie to stek bredni…
Zacznijmy od nakreślenia kwestii, którą szerzej poruszyłem
w zeszłotygodniowym tekście, czyli odpowiedzi na pytanie, kto korzysta (na śmierci Adamowicza). Można na ten temat rozprawiać długo i soczyście, co zresztą czyni wielu znamienitych publicystów, dlatego w tym miejscu pożyteczniej będzie skondensować odpowiedź w kilku punktach:
1) Korzysta „totalna opozycja”, która dorobiła się świeckiego świętego. Może wynosić go na sztandary w przedwyborczej nawalance i oskarżać obóz rządzący o przyczynienie się do zbrodni na Adamowiczu przez zaognianie podziałów politycznych.
2) Korzystają międzynarodowe siły postępu, które podkreślają (np. pod szyldem „New York Timesa”), że Adamowicz bronił praw gejów, tolerancji dla mniejszości i otwierał podwoje Gdańska dla imigrantów, a zbrodnia na nim dokonana przypada na okres kadencji prawicowego (czyt. faszystowskiego) rządu.
3) Korzystają zewnętrzne siły polityczne, takie jak Unia Europejska i wszyscy, którzy się nią posługują, np. rząd Niemiec. Śmierć Adamowicza w „postępowej” interpretacji posłuży bowiem do grillowania Polski na arenie międzynarodowej i dalszego osłabiania jej reputacji.
4) Korzystają totalniacy, czyli zwolennicy społeczeństwa zamkniętego, którzy chcą wziąć niepokorny ludek za buzie i pozbawić go możliwości wyrażania czupurnych opinii. Zbrodnia na Adamowiczu stanowi bowiem znakomity pretekst do zaostrzenia kampanii przeciwko „mowie nienawiści”, którą posługują się wyłącznie przeciwnicy postępu, a jego zwolennicy, nawet jeśli używają złowrogich fraz, robią to tylko po to, by zawoalować mowę miłości.
To tyle w kwestii, kto korzysta, choć beneficjentów może być więcej, lecz niekoniecznie skorych do publicznego wiązania swoich skromnych osób z tym tragicznym zajściem. Mogą to być np. ludzie, którym Adamowicz w jakiś sposób zagrażał, ot, choćby z racji posiadanej wiedzy. Bo Adamowicz, choć pośmiertnie awansował na świętego, za życia wcale taki święty nie był. Nie potrafił np. w przekonujący sposób wyjaśnić pochodzenia swojego majątku, nie całkiem jasno rysowały się też jego powiązania z czynnikami sprawczymi w aferze Amber Gold. Mogą to być również ludzie, którzy przeprowadzili zwieńczony spektakularnym – z ich punktu widzenia – sukcesem zamach by proxy, bo i takie teorie spiskowe się pojawiają. I tu przechodzimy to kolejnego punktu, czyli operacji fałszywej flagi.