Wskaźniki przepełnienia pociągów w UK są najwyższe od lat – alarmuje opozycja po tym, jak przeanalizowała rządowe dane dotyczące transportu publicznego. Średnie obłożenie pociągu w UK w roku 2017 to 187 proc. Od 2011 roku, wskaźnik średniego obłożenia wzrósł o ponad 25 proc.
Pasażerowie regularnie korzystający z kolei w UK z pewnością coś o tym wiedzą. Podobnie jak o licznych opóźnieniach i odwołanych kursach. Tu wskaźniki są bezlitosne – z danych Office of Rail and Road wynika, że liczba opóźnionych lub odwołanych pociągów jest najwyższa od 17 lat.
Ciasno, z opóźnieniami i drożej
Czarę goryczy przepełnia dodatkowo informacja o podwyżkach cen biletów kolejowych, którą ministerstwo transportu zapowiedziało na 2 stycznia. Od wczoraj przejazdy koleją w UK podrożały średnio o 3,1 proc.
- Podczas rządów Konserwatystów ceny przejazdów kolejowych rosną trzy razy szybciej niż średnia płaca, a pasażerowie cały czas zmagają się z zakłóceniami w ruchu pociągów. Wiele składów nadal jest opóźnionych lub odwołanych, a do tego dochodzą niekończące się remonty. To oburzające, że rząd zgodził się na kolejną podwyżkę cen biletów, biorąc pod uwagę warunki na kolei. Płacenie więcej za podróżowanie w przepełnionych wagonach to nie jest dobra wiadomość na nowy rok – mówi Andy McDonald, minister transportu w opozycyjnym gabinecie cieni.
Wspomniany raport cytowany przez Laburzystów powstał na podstawie ogólnodostępnych danych ministerstwa transportu. Na 10 najbardziej obleganych trasach kolejowych, obłożenie pociągów rośnie co roku o około 4 proc. – w okresie od 2011 do 2016 roku. A ma być jeszcze bardziej tłoczno – do 2022 roku na najbardziej popularnych trasach wskaźnik obłożenia wyniesie średnio 208 proc.
Najbardziej obleganym pociągiem w 2017 roku był TransPennine Express z godz. 4.22 na trasie Glasgow Central do Manchester Airport, który w szczycie osiągał obłożenie na poziomie 211 proc. Przedstawiciele ministerstwa zapowiadają, że sytuacja na tej trasie poprawi się od maja, kiedy to wejdą w życie zmiany dotyczące postojów na poszczególnych stacjach. Pojawią się też nowe wagony, które będą miały o 30 proc. więcej miejsc siedzących.
- Nasza kolej potrzebuje znaczących inwestycji i nakładów. Bez tego pasażerowie nadal będą cierpieć podczas codziennych dojazdów do pracy. Jeśli nie poprawimy sytuacji na kolei, sprawimy, że coraz więcej ludzi będzie przesiadało się do samochodów, a to bardzo niebezpieczne dla środowiska – mówi Jeremy Corbyn, lider Partii Pracy.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.