MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

25/12/2018 08:29:00

Pod polsko-indonezyjską choinką

Ona jest Polką, on Indonezyjczykiem, od siedmiu lat są małżeństwem. Na stałe mieszkają w Anglii, ale dużo podróżują po świecie. Jak udaje im się łączyć bożonarodzeniowe tradycje? Jak będą wyglądać ich tegoroczne Święta? Na ten temat Katarzyna Slobodzian-Taylor opowiada w rozmowie z Piotrem Gulbickim.

Mąż zaaklimatyzował się w polskiej tradycji Świąt?

Przede wszystkim lubi smakować nowe potrawy, a Boże Narodzenie nad Wisłą jest do tego doskonałą okazją. Najbardziej przypadły mu do gustu pierogi z kapustą. U rodziców na Wigilię spożywamy też uszka, które popija się czerwonym barszczem, a wszystko oczywiście domowej roboty. Natomiast za absolutnie obrzydliwą uważa galaretę z ryby, którą u nas tradycyjnie serwuje się gościom. Niesamowitą frajdę sprawia mu za to śnieg, to właśnie w Polsce ulepił swojego pierwszego bałwana.
Generalnie, mimo wielu różnic kulturowych, Święta mają u nas charakter przede wszystkim integracyjny. Zwalniamy tempo, żeby ten szczególny czas spędzić z najbliższymi i wspólnie czerpać radość z własnych tradycji, bo przecież więcej nas łączy niż dzieli.

Jesteście małżeństwem od ponad siedmiu lat.

Ale znamy się znacznie dłużej. Studiowałam filologię angielską z niderlandystyką na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, a tuż przed obroną pracy magisterskiej w 2006 roku otrzymałam stypendium na kurs języka niderlandzkiego oraz realioznawstwa w Zeist w Holandii. Uczestniczył w nim także mój przyszły mąż, a spotkaliśmy się w bibliotece. Nawiązała się między nami zażyła przyjaźń, którą kontynuowaliśmy przez kolejne lata, ale na odległość – ja mieszkałam wtedy w Liverpoolu, gdzie w międzyczasie się przeprowadziłam, a on w Dżakarcie. Aż w końcu postanowiliśmy się ponownie spotkać, jednak tym razem w Indonezji. Ta pierwsza wizyta w Azji tak naprawdę otworzyła mi oczy na świat, a że oboje jesteśmy dość pragmatyczni w tym samym 2011 roku postanowiliśmy się pobrać. Rod dostał wówczas stypendium na studia magisterskie na University of Wollongong i właśnie w Australii zorganizowaliśmy ślub. Z Antypodów przenieśliśmy się do Bogor, jego rodzinnego miasta na Jawie Zachodniej, a potem do angielskiego Gloucester, gdzie mieszkamy do dziś, razem z naszym 15-miesięcznym synkiem Adamem.

Czym zajmujecie się zawodowo?

Ja jestem dyplomowanym tłumaczem języka angielskiego i właścicielką Mastermind Translations Ltd, firmy dostarczającej usługi tłumaczeniowe z zakresu medycyny, farmacji oraz biotechnologii. Natomiast Rod jest inżynierem automatyki i robotyki.
Rozmaiwał Piotr Gulbicki, MojaWyspa.co.uk
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

pam90i

10 komentarzy

25 grudzień '18

pam90i napisała:

Komentarz usunięty w związku z naruszeniem regulaminu.

Konto zablokowane | profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska