MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

11/10/2018 08:02:00

Spadaj kochanie, czyli toksyczne relacje

Spadaj kochanie, czyli toksyczne relacjeToksyczne związki, manipulacja uczuciami, chorobliwa zazdrość, uzależnienie od partnera. Gdzie zaczyna i kończy się granica takiej miłości?
- Kocha, ale nie szanuje. Krzyczy, robi awantury, manifestuje zazdrością i zaborczością, stawia bariery, wymagania i nie zamierza niczego zmienić. Można mieć dość, ale nie jest łatwo odejść - tak mówią o swoich partnerach kobiety, które żyją w toksycznych związkach i nie potrafią zdecydować się na rozstanie. Na pytanie o poczucie w takiej relacji szczęścia i akceptacji, większość z nich odpowiada, że ma wątpliwości. Nie są też pewne, czy są przez swoich partnerów kochane i czy taki związek ma szansę na progres oraz lepszą przyszłość. Dlaczego tkwią we współuzależnieniu od toksycznego partnera?

Mówią, że jestem uzależniona?

Kasia i Marek znali się od dawna. Byli znajomymi w pracy. Wystarczyła jedna służbowa impreza, aby sytuacja między nimi zmieniła się. - Od słowa do czynu. Stało się ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu, bo nigdy wcześniej nie byliśmy sobą zainteresowani bardziej niż wymagała tego praca przy wspólnym projekcie. Wybuchł między nami romans, taki ognisty, dojrzały. Oboje byliśmy spragnieni uczuć, miłości, namiętności i przede wszystkim bliskości. Miało być na chwilę, trwa już kilka lat - mówiła Kasia, która uważa, że znajduje się w stanie uwikłania. Ten stan nazywa również uzależnieniem od partnera. Określa tak swoją pozycję w nowej relacji, która polega na uległości i podporządkowaniu partnerowi. Zastrzega jednak, że nie traktuje tego uzależnienia w sposób dramatyczny, nie dostrzega w nim powodów do niepokojów oraz mówi, że to raczej otoczenie czasami tak postrzega jej związek. - Marek decyduje o wszystkim. Również o tym, że nie będziemy mieć dzieci. Bo on już ma córkę z poprzedniego związku i więcej dzieci mieć nie chce. A ja marzę o rodzinie i synku. Czasami przekracza granice, kiedy nie zgadza się na zakup kolejnej pary butów, czy sukienki dla mnie. Albo kiedy protestuje, gdy mam zamiar umówić się z koleżanką na tzw. babskie wyjście. Nie lubi, nawet gdy do rodziny wyjeżdżam bez niego. Nie lubi się rozstawać, chce mnie mieć tylko dla siebie i uważa, że skoro się kochamy, to nie powinniśmy szukać niczego poza sobą - relacjonuje Kasia, dodając że ona nie ma potrzeby nagminnego wychodzenia, wyjeżdżania, ale jej partner chciałby mieć nad wszystkim kontrolę.

- Zdarza się, że bywa wybuchowy, apodyktyczny i zazdrosny. Przypomina mi to małżeństwo z dawnych czasów, kiedy role kobiety i mężczyzny były konkretnie nakreślone, facet był odpowiedzialny za związek, rodzinę, a kobieta zajmowała się domem. W dzisiejszym świecie wielu ludziom wydaje się to być niedorzecznością, a jednak przyzwyczaiłam się i zaakceptowałam taką zależność. I może rzeczywiście jest w tym odrobina despotyzmu, bo Marek zachowuje się jak dowódca, nazywam go kapitanem na naszym statku, ale dzięki temu czuję się dowartościowaną stuprocentową kobietą. Dba o mnie w sposób jaki mężczyzna powinien dbać o kobietę, wreszcie czuję, że mieszkam z facetem, a nie marionetką. Mamy nakreślone zasady i obopólną zgodę na nie, chociaż bywają również burze między nami. Niektórzy znajomi dostrzegają toksyczność między mną a Markiem. To mnie czasami zastanawia, ale jestem przecież z nim szczęśliwa i pewna, że takiego mężczyzny potrzebuje. Chociaż w dzisiejszym świecie jest tak wszystko poplątane, że może faktycznie żyję w toksycznym związku, nie chcę się uwolnić i ludzie postrzegają mnie, że jestem nienormalna, bo tracę młode lata na kogoś, dla kogo założenie rodziny nie jest ważne? - pyta Katarzyna.

Najbardziej kocha nie mnie!

Maria i Tomasz mieszkają z sobą od dziesięciu lat. Nie są małżeństwem, ale wspólnie wychowują syna. Wydają się być szczęśliwą, ułożoną parą. Maria temu zaprzecza, chociaż zwraca się się do swojego partnera mówiąc „kochanie, kotku, skarbie" i z uwagą słucha tego, co do niej mówi. Stara się dbać o dobrą komunikację w domu, bo mieszka z Tomaszem pod jednym dachem i uważa, że musi znosić jego nastroje, ponieważ Tomasz jest głową rodziny, łoży na utrzymanie całej trójki. Przyznaje, że wolałaby żeby proporcje odpowiedzialności za dom rozkładały się po połowie, jednak ona nie może podjąć pełnoetatowej pracy, ze względu na fakt, że Tomasz nie chce dzielić z nią obowiązków domowych i tych wynikających z wychowania syna. Marii zależy na ładzie i spokoju, często woli niektóre sprawy przemilczeć, obawia się o swoją przyszłość.

- Tomasz jest alkoholikiem. Pije codziennie. Małe ilości, ale ma swoją dawkę. Alkohol traktuje jak lek na całe zło. Po wypiciu nie robi awantur, nie ubliża mi, ale zaczyna funkcjonować tylko w swoim świecie. Nie obchodzi go nic poza nim. Podejmuje decyzje, z którymi nie zawsze się zgadzam, np. dotyczących. wakacji, zakupów mebli do domu, zapraszania rodziny do Londynu, zmiany szkoły dla syna itp. Traktuje mnie jak rzecz. Mebel, który najlepiej jak dobrze wygląda. Ogólnie nie mogę narzekać, bo Tomasz dba o dom, o Wojtusia, ale co z tego, jak codziennie pije i to picie wpływa na jego percepcję. Kocha alkohol bardziej od nas. Życie z alkoholikiem jest trudne. Mam wrażenie, że wychowuję jeszcze jednego syna, a potrzebuje faceta - tłumaczy Maria.
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska