MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

11/10/2018 08:02:00

Spadaj kochanie, czyli toksyczne relacje

Toksyczne związki, manipulacja uczuciami, chorobliwa zazdrość, uzależnienie od partnera. Gdzie zaczyna i kończy się granica takiej miłości?


Tomasz nie postrzega swoich wieczornych przyzwyczajeń sięgania po piwo lub wino, jako coś złego, co może szkodzić jego relacji z Marią. Uważa, że ciężko pracuje i ma prawo do relaksu, a relaksuje się szklaneczką dobrego trunku. - Kocham Marysię, dbam o nią, ona żyje jak księżniczka. Nie pracuje, kupuje wszystko na co ma ochotę, chodzi do kosmetyczki, fryzjera, ma szafę pełną ubrań, wyjeżdżamy na wakacje. Kobiety nie rozumieją ile stresu na co dzień ma mężczyzna, który jest odpowiedzialny za rodzinę, za jej utrzymanie i zabezpieczenie przyszłości. Dzięki mojej pracy już niedługo spłacimy kredyt w banku zaciągnięty na dom. Czasami trzeba chcieć nas zrozumieć i nie przesadzać, bo wiem co robię. A i decyzję muszę czasami podjąć sam, skoro uznaję, że rozważania Marysi podążają w złym kierunku - wyjaśnia Tomasz.

W podobnej sytuacji jest Agata, która również prosi o zachowanie anonimowości. Jej partner uzależniony jest od codziennych treningów na siłowni. Wraca do domu późno, nie znajduje czasu na nic innego poza pracą i sportem.
- Daniel nie rozumie, że niszczy naszą rodzinę. Niczego już nie robimy wspólnie. Mam wrażenie, że oszalał. Swojej pasji poświęca każdą wolną chwilę, każdą niedzielę. Nawet wigilię i poranek w Wielkanoc. Chce dobrze wyglądać, być wysportowanym i zdrowym dla nas, ale nie mogę mu wytłumaczyć, że to wszystko to są pozory, że życie jest tu i teraz, i że on okrada nas ze swojego czasu. Nie myślę o rozstaniu, ale o tym żeby sobie kogoś znaleźć, bo jak każda kobieta potrzebuje przy sobie mężczyzny i wszystkiego, co się z tym wiążę. Z Danielem już dawno przestaliśmy z sobą sypiać, wychodzić, wspólnie spędzać czas. On najbardziej kocha siebie, chociaż uważa, że mnie. A dla mnie liczą się czyny, nie słowa i od czasu do czasu rzucone trochę kasy na zakupy, na otarcie łez, żebym dała mu spokój. Gdzie są dzisiaj Ci mężczyźni? - pyta Agata.

Jest fajnie, ale ciężko

Inaczej kocha się mając 20 lat, a inaczej 40 - uważa Beata Sobolewska. Jej zdaniem kobieta około czterdziestki ma zupełnie inne oczekiwania, nie robi też tragedii z rzeczy małych, nieistotnych, patrzy na związek w szerszej perspektywie i wie, że nie będzie bawiła się w mamę wychowującą swojego partnera, bo to zdaniem Sobolewskiej tylko strata czasu. - Życie w Londynie jest trudne, chociaż może być inspirujące, większość czasu pochłania praca i liczne obowiązki. Nie mamy zbyt wiele wolnego czasu, a wszyscy potrzebujemy miłości i bliskości. Nikt nie chce być sam. Jednak trudno się odnaleźć z tą drugą osobą - uważa Beata, która swojego życiowego partnera szukała na portalach randkowych. Po kilku nieudanych próbach wreszcie trafiła na Pawła. Szybko przypadli sobie do gustu. Ona nauczycielka, on menadżer w firmie zajmującej się sprzedażą okien. Połączyły ich wspólne zainteresowania i opinie w kwestii ojczystego kraju, szybko postanowili zamieszkać razem. Beata już po kilku tygodniach wprowadziła się do studia Pawła w zachodniej części miasta.

- Było super. Przez pierwsze półtora roku nigdy się nawet nie posprzeczaliśmy, ale z czasem ludzie przecież się poznają i obnażają przed sobą nawet z tych brzydkich cech charakteru. Mają mniejszą kontrolę, przestają się starać. I wtedy pewne rzeczy przestały mi się podobać. Być może nie zauważałam ich wcześniej, bo kiedy zaczynam teraz o nich mówić, rozpoczęły się kłótnie między nami. Trochę wiec walczymy, mamy kryzys, ale w sercu mam ciągle te piękne chwile i to szczęście, które dał mi Paweł. Obawiam się, że jego poprzednie związki skończyły się przez jego zachowania i czasami brak takiej elementarnej ogłady. Paweł nade wszystko zawsze stawia siebie i swoje sprawy, moje ignoruje, udaje, że zapomniał i zapiera się przy tym, jak chłopiec przyłapany na kradzieży jabłek w sadzie. Kłótnie chce łagodzić seksem, bo wie, że to jego mocna strona. Denerwuje mnie to, ale z drugiej strony głupio jest mi się przyznać, ale nie widzę innego mężczyzny koło mnie. Facet musi być autorytetem dla kobiety, musi być dla niej podporą, autorytetem intelektualnym i potrafić zaspakajać ją seksualnie. Jeśli to wszystko znajduje w nim, to chyba nie warto stawiać wszystko na ostrzu noża, chociaż czasami mam na to ochotę, by powiedzieć mu „Spadaj kochanie, jest fajnie, ale ciężko. Dam sobie jeszcze jedną szansę i poszukam kogoś innego" - przyznaje Beata.

Małgorzata Bugaj-Martynowska, MojaWyspa.co.uk
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska