Zemsta w polskim wydaniu
Policja przesłuchuje bandytów, mówią też o całym zajściu poszkodowani. Kieran na przykład opowiadał po zdarzeniu dziennikarzom, że problem z tymi Polakami trwał już od dłuższego czasu. Polacy, którzy zaatakowali obserwowali Olivię i jej partnera od dłuższego czasu.
- Widzieliśmy ich niedaleko naszego domu wiele razy, przechodzili rzucając na nas gniewne spojrzenia. Widać było, że drzemie w nich ogromna agresja, która niestety w końcu wybuchła – dodawał Kieran.
Z kolei policjanci, którzy byli na miejscu zdarzenia opisywali, że w pewnej chwili przypominało to regularną walkę, do której czynnie włączyli się też sąsiedzi napadniętych. I to oni, taka jest też opinia stróżów prawa, uratowali życie Kieranowi, jego ojcu oraz polskiej dziewczynie.
Atak o podłożu rasistowskim
Policjanci nie mieli wątpliwości, że był to atak o podłożu rasistowskim, którego niechlubnymi „bohaterami” okazali się niestety Polacy. 30-letni Tomasz Tchórzewski, jego o dwa lata młodszy brat Robert Tchórzewski, 27-letni Ernest Bachowski i 32-letni Chluba, którzy zaatakowali spokojnych ludzi tylko z jednego powodu - nie podobało im się, że polska dziewczyna śmiała zadawać się z Brytyjczykiem.
Olivia Johnson do dziś przeżywa tamte chwile jak wielką traumę. Opowiadała, że gdy wyszła przed dom by napastników jakoś uspokoić, sama została zaatakowana. Tak zeznała podczas jednej z rozpraw.
Zamiast zaprowadzenia spokoju, na co liczyła, została nazwana „prostytutką”, mówił oskarżyciel w tej sprawie Philip Standfast. Dodał on, że dziewczyna na dzień dobry dostała pięścią od Roberta Tchórzewskiego, który następnie stawał na jej głowie, a jej partner Kieran Bush został zaatakowany w tym czasie przez 32-letniego Łukasza Chlubę,
Przed dom wybiegła wtedy również mama Kierana, Wendy Bush i była przerażona tym, co zobaczyła. Widok brutalnego ataku tak nią wstrząsnął, że w sądzie z powodu ogromnego zdenerwowania i łez nie była w stanie o tym opowiadać. W oświadczeniu napisała o tym, jak po tym wszystkim zmienił się jej syn z bardzo otwartego człowieka na zamkniętego w sobie, który z powodu stanu swoje psychiki nie jest w tej chwili w stanie pracować. Nie może on też, jak dodawała kobieta, prowadzić normalnego życia. Woli być ciągle sam, izoluje się od znajomych i otoczenia.
Sąsiedzi się spisali
Jeszcze przed wydaniem wyroku sędzia Mark Bury powiedział, kierując słowa do napastników, że doszło nie tylko do brutalnego napadu, ale też zwrócił uwagę na niezwykle pozytywny aspekt tej sprawy, która go zaskoczyła. To fakt, że tak wielu ludzi pospieszyło poszkodowanym w tym trudnym dla nich momencie z pomocą. Narażając na szwank swoje zdrowie, a być może i utratę życia, ruszyli ratować swoich sąsiadów i znajomych, dodawał sędzia.
O tym, jak zaczęła się walka opisywali w sądzie świadkowie, co znalazło wcześniej miejsce w policyjnych raportach. Zaczął Bachowski, mówił oskarżyciel Standfast. Jak mówił z ust Polaka padały najczęściej bluzgi i to po angielsku.
Kiedy pojawił się przed domem Mark Bush i powiedział Polakom, by sobie odeszli usłyszał: spie… staruchu. Robert Tchórzewski trzymał wtedy w ręku butelkę i pastwił się nad Olivią. Powalił ją na ziemię, potem ją bił dalej.