Nadzy ukryci na strychu
Polaków zatrzymano w nietypowych okolicznościach. Byli oni nadzy i schowali się na poddaszu, gdzie po zakamarkach poupychali swoją garderobę, która była poplamiona, jak potem potwierdzili specjaliści, krwią ofiary.
Policjanci opowiadali też, że Polacy chcieli spalić spodnie, bo te były najbardziej pobrudzone śladami Sukhijita Dhariwala. Nie udało się, gliniarze okazali się szybsi. Na trop podejrzanych naprowadziły ich i zeznania sąsiadów, którzy musieli widzieć, w jakim stanie bandyci wracali do domu oraz zapisy ulicznego monitoringu.
Zresztą krew była nie tylko na ich ubraniach, również na przed ich domem, na drzwiach wejściowych oraz w środku mieszkania. Co ważne, policjanci znaleźli także noże i rzeczy skradzione ofierze.
- Bezsensowny, brutalny atak na męża i ojca, który kosztował go życie – mówił po zatrzymaniu Polaków John Massey, detektyw z wydziału zabójstw komendy głównej przestępstw kryminalnych.
Dodał on, że ciężko rannego Sukhijita Dhariwa znaleziono zaledwie 300 metrów od jego domu. Bardzo mocno krwawił i o godzinie 2.45 ogłoszono jego śmierć. Jak potwierdziła sekcja zwłok przyczyną zgonu była ciężkie obrażenia, jakie zadano ofierze w głowę, poza tym uszkodzona była tętnica w nodze. To sprawiło, że naszym rodakom można było postawić najcięższy zarzut, zabójstwa.
Zarzut mordu w Wigilię
Zarzut ten Sebastian Szlaski i Darusz Badek usłyszeli 24 grudnia 2017, w więc w Wigilię. Ich rozprawa zaczęła się 4 lipca 2018 przed sądem w Kingston. Obaj zostali skazani za morderstwo 4 lipca 2018, a 19 lipca usłyszeli wyrok, który brzmiał: dożywocie. Szalski będzie musiał za kratami spędzić nie mniej niż 30 lat, jego kompan Badek – 25 lat.
Rozprawa potwierdziła praktycznie wszystko, co ustalili śledczy. Że Dhariwal był najpierw z przyjaciółmi w pubie The Royal Albion, potem zaś przeszedł jeszcze na chwilę do baru Gio przy Hounslow High Street, a kiedy opuścił lokal opadło go i pobiło dwóch nieznajomych facetów. Nieznajomi walili go i kopali po całym cele. Kiedy padł na ziemię bandyci uciekli. Wydawało się, że na tym ich atak się skończy. Ale nie.