MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

16/07/2018 08:00:00

Felieton: Wielki brat dla Wielkiej Brytanii

Felieton: Wielki brat dla Wielkiej BrytaniiUK wolne od przestępstw? To możliwe. Wystarczy stworzyć wielką scentralizowaną bazę danych biometrycznych wszystkich obywateli, która umożliwi błyskawiczną identyfikację rzezimieszków. Taki właśnie plan mają brytyjskie władze.
W tych niespokojnych czasach poczucie bezpieczeństwa obywateli to priorytet polityki wielu zachodnich państw, w tym Zjednoczonego Królestwa. Dlatego właśnie Home Office, brytyjska bezpieka, opublikował niedawno raport pod miłym dla ucha tytułem: „Strategia biometryczna. Lepsze usługi publiczne, wspieranie zaufania publicznego” („Biometrics Strategy. Better public services, maintaining public trust”). Jak łatwo wywnioskować ze słów kluczowych, dokument dotyczy zamiarów bezpieki względem danych biometrycznych obywateli, a w efekcie samych obywateli. Zamiary te są – no cóż – iście bezpieczniackie.

Oczywiście Home Office nie zapowiada bicia pałą po nerkach, choć kto wie, czy i do tego nie dojdzie na fali dynamicznie zmieniających się uwarunkowań polityczno-społecznych. Zapowiada jedynie stworzenie takiego kompendium wiedzy na temat obywateli, które pozwoli służbom uprawnionym do stosowania przemocy szybką i łatwą identyfikację osób podejrzanych. Podejrzanych o co? Z tym, jak wiadomo, bywa różnie. Jedni bowiem będą podejrzani o buchnięcie snickersa, inni o zarąbanie siekierą starej lichwiarki, a jeszcze inni – o przestępstwa znacznie cięższej kategorii, czyli kontestowanie linii systemu.

Linia systemu kontestowana jest od lat i nieustannie, a w warunkach zaostrzającego się nadzoru nawet coraz bardziej. Dlatego właśnie trzeba w miarę szybko zapobiec społecznym przesileniom i przekroczeniom masy krytycznej, które mogłyby tę linię zagiąć. Temu w założeniu, choć nie w myśl oficjalnych deklaracji, ma służyć system integrujący bazy danych biometrycznych rozmaitych brytyjskich służb w jedną metabazę, czyli wielką, sumaryczną całość. Wielki brat zaczerpnie biometryczne zdjęcia z zasobów urzędu imigracyjnego, odciski palców i dane DNA z baz policji oraz innych służb porządkowych (a, kto wie, może i medycznych), próbki głosowe – ze skarbówki i urzędu celnego, bo podobno tam jest ich najwięcej.

Wcześniej na przebieranie w tym informacyjnym bogactwie mogły sobie pozwolić tylko tajniejsze ze służb, które działają zupełnie poza nadzorem społecznym i częściowo poza systemem prawnym. Bo nikt nie powinien mieć wątpliwości, że tajniacy w razie potrzeby mogą zyskać akces do wszystkiego, co zapisuje się na serwerach, bez proszenia o zgodę sądu. Jeśli jednak dane rozproszone zostaną uporządkowane i zintegrowane w ramach jednego systemu, dostęp do nich stanie się łatwiejszy, „legalniejszy” i „oficjalniejszy”. W efekcie rozległą władzę nad maluczkimi zyskają również funkcjonariusze drobniejszego sortu.

Szczegółowe następstwa tego projektu są trudne do przewidzenia – poza ogólnym, że byle służbista będzie mógł zajrzeć do szczegółowej kartoteki wybranego obywatela za przysłowiowym kliknięciem myszki. W szerokich strumieniach informacji zanurzą się również algorytmy, np. te do rozpoznawania twarzy, „współpracujące” z tymi do rozpoznawania próbek głosu i łączące się z policyjnymi czy skarbowymi bazami danych w celu ustalenia kto jest kto, a może i zlecenia zatrzymania. W efekcie można spodziewać się rozwoju czegoś w rodzaju chińskiego Social Credit System, pilnującego, by osoby, które weszły w kolizję z prawem na jednym odcinku, np. nie uregulowały mandatu, zostały „oflagowane” jako potencjalni delikwenci na wszystkich innych. Jeśli Wielka Brytania faktycznie miałaby zainspirować się chińszczyzną, niewykluczone, że sprawcy wykroczeń przypłaciliby swoje występki gorszym dostępem do rozmaitych świadczeń społecznych czy usług publicznych. To raczej domyślny i „naturalny” na obecnym etapie dziejowym kierunek postępu społecznego.

Jeśli liczycie na taryfy ulgowe, nieszczelność systemu, wyrozumiałość władz, to raczej porzućcie te iluzje. System (prawo i narzędzia jego egzekucji) podlega nieustannej algorytmizacji, co znaczy, że pozbawiany jest ludzkiego elementu uznaniowości, który sprawia, że władza czasem odpuszcza – z lenistwa, wyrozumiałości, niskiej szkodliwości społecznej czynu (nawet w Polsce da się wypić browara bez złapania mandatu). Gdy jednak wszystkie nasze poczynania w przestrzeni publicznej (a często i prywatnej) będą rejestrowane za pomocą rozmaitych środków monitoringu i przypisywane do sprawcy za pomocą danych biometrycznych, nie ma uproś ani zmiłuj się. Co zostało zapisane, musi zostać wyegzekwowane – z automatu. W takich realiach – trzymając się polskiej analogii – sprawca picia browara może zostać rozpoznany i obciążony adekwatną grzywną w sposób automatyczny, bez udziału czynnika mundurowego. Tak jak robi to system połączony z fotoradarami na drogach publicznych, wyłapujący przekroczycieli prędkości.

Jako główny argument przeciw zaostrzaniu policyjnego nadzoru nad społeczeństwem w imię bezpieczeństwa wymieniana jest niedokładność mechanizmów technologicznych i możliwość pomyłek. Tymczasem na skali następstw bigbrotheryzacji omylność systemu to raczej popierdółka. Problem o znaczeniu pierwszorzędnym jest zupełnie inny. System po prostu jest projektowany w celu popełniania „nadużyć”. A ściślej: siania strachu, wymuszania paranoicznej samokontroli i psiego posłuszeństwa. Nie chodzi o to, by skutecznie łapać złodziei i morderców. Nikt w szeregach władzy nie przejmuje się losem ofiar, poszkodowanych, istot słabszych, starców, kobiet i dzieci.  To w sumie oczywiste, przecież Matki Teresy nie pchają się do parlamentów – pchają się tam głównie karierowicze i psychopaci (aktualni lub in spe, bo władza deprawuje).

Wszelkie wynalazki do zwiększania poziomu bezpieczeństwa w istocie służą zwiększaniu zakresu władzy nad społeczeństwem. Bo jeśli ten zakres nie będzie nieustannie zwiększany, to zacznie się zmniejszać. Również społeczeństwo ma dostęp do nowoczesnych, „demokratyzujących” i „decentralizujących” technologii. Dlatego władza stoi przed następującym dylematem: albo weźmie społeczeństwo ostatecznie za mordę albo przestanie być władzą. Zgadnijcie, którą opcję wybiera.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

karina1234

82 komentarze

16 lipiec '18

karina1234 napisał:

O cholera.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska