Ich zdaniem nieprzejednana polityka Wielkiej Brytanii, której efektem może być wyjście z unii celnej, skutkować będzie likwidacją nawet 860 tys. miejsc pracy w UK.
Szefowie wielkich koncernów i właściciele tysięcy firm, którzy są dostawcami sugerują swoim ministrom i samej premier „przemyślenie” priorytetów w rozmowach negocjacyjnych z Brukselą.
Dla przedsiębiorców pozostanie Wielkiej Brytanii w unii celnej z krajami UE to „niezbędne minimum”. Rzecz jasna oczekują więcej i coraz bardziej dają do zrozumienia, że ich aktywność na brytyjskim rynku w czasach Brexitu może być mocno zredukowana.
- Tak naprawdę nie widzimy żadnych korzyści dla swojej branży z Brexitu – mówi wprost Michael Hawes, szef Society of Motor Manufacturers and Traders.
Przedsiębiorcy czują też narastającą na rynku niepewność, wielu inwestorów czeka na rozwój wypadków i moment, w którym rząd zaprezentuje „plan B”. Tymczasem wskaźnik inwestycji spada, a czasu do wiosny 2019 coraz mniej.
Ważna ekonomia produkcji
Sektor samochodowy w UK rósł z roku na rok, nieprzerwalnie od 2008 roku. Dopiero w tym roku zaobserwowano spowolnienie, które tłumaczono niepewnością związaną z negocjacjami brexitowymi.
Czy faktycznie dojdzie do tego, że największe koncerny w rodzaju BMW, Honda, czy Nissan, zdecydują się na przeniesienie swojej produkcji do Europy? – Oczekujemy od rządu wyraźnych sygnałów, które dadzą nam pewność i zaufanie. Lada chwila trzeba będzie rozstrzygnąć, gdzie produkowane będą nowe modele samochodów. Tysiące miejsc pracy mogą zostać przeniesione poza UK, jeśli okaże się, że tego wymaga ekonomiczna strona produkcji – dodaje Michael Hawes.
Branża samochodowa w UK działa w dość specyficznych relacjach z dostawcami z krajów UE. Wiele linii produkcyjnych jest prowadzonych zgodnie z systemem „just in time”, w którym części do produkcji sprowadzane są z kontynentu dosłownie chwilę przed tym, kiedy są potrzebne w danej fabryce.
- To dlatego musimy znać nowe mechanizmy działania jeśli chodzi o import części, zasady polityki celnej i wszelkie dane mogące zabezpieczyć nasze łańcuchy dostaw i płynność produkcji – podkreśla Michael Hawes.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.