To i tak mniej niż wcześniej zakładano – pocieszają pracownicy EY, którzy przypominają wcześniejsze prognozy o relokacji ponad 12,5 tys. miejsc pracy. Obecnie mówi się o 10,5 tys. miejsc pracy, które przeniesione zostaną do innych centrów finansowych – głównie do Dublina i Frankfurtu. Eksperci podkreślają, że są nie są to stanowiska „back office”, to praktycznie w większości pracownicy, którzy mają bezpośredni kontakt z klientami w City.
Plany brexitowe
-
Piątkowa informacja o postępach w negocjacjach i nadziejach na rozmowy o umowie handlowej była długo oczekiwaną ulgą dla pracowników City. To dla nich sygnał, że jest szansa na porozumienie i okres przejściowy, który pozwoli uniknąć szoku – mówi Omar Ali, dyrektor w sektorze usług finansowych w EY.
Większość dużych firm z City już teraz pracuje nad planem wobec Brexitu. Część zdradza szczegóły, inne przygotowują co najmniej dwa warianty, z których jeden zakłada relokację stanowisk pracy do miasta, które nadal będzie w UE. W ubiegłym miesiącu, Sam Woods z Bank of England, stwierdził, że w przypadku „twardego” Brexitu należy się spodziewać „wyparowania” 10 tys. miejsc pracy z City.
To dopiero początek
Formalnie, z raportów EY, wynika, że około 30 proc. z 222 firm działających w City planuje przeprowadzkę w przypadku, gdy Brexit będzie utrudniał działalność. Cześć pracuje jawnie nad tym już teraz – na przykład amerykański Goldman Sachs podpisał dużą umowę najmu powierzchni biurowej w budynku realizowanym we Frankfurcie. Decyzję podjęto mimo tego, że bank buduje w Londynie swoją nową siedzibę w UK. Nadal nie wiadomo ile osób z 6 tys. pracowników banku mogłoby zostać przeniesionych.
- 10 tys. miejsc pracy pierwszego dnia Brexitu może robić wrażenie, ale dla analityków liczą się dane długo okresowe. A te mówią, że w ciągu trzech lat łączna liczba takich przypadków może sięgnąć 35-50 tys. – mówi eksperci z japońskiego banku Nomura.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.