MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

27/11/2017 06:53:00

Felieton: Upupianie internetu

Felieton: Upupianie internetuInternet jest swawolny, ale czy wolny – to dyskusyjna sprawa. Niebawem tę swawolność i to, co z tej wolności się ostaje, może zakończyć kilka prostych rozwiązań. Lobbyści, biurokraci i technologowie raźno pracują nad ich wdrożeniem.
14 listopada Parlament Europejski przyjął rozporządzenie dotyczące współpracy w zakresie ochrony konsumenta. Brzmi ładnie, ale tak nie jest. Jeśli wierzyć Julii Redzie, członkini niemieckiej Partii Piratów, dokument to prezent dla korporacji i atak na wolność słowa. Nie tylko dlatego, że – w praktyce – guzik ma wspólnego z ochroną konsumentów. Również dlatego, że pod pretekstem tej ochrony wprowadza rozwiązania umożliwiające blokowanie całych serwisów internetowych.

Redę jako „piratkę” można podejrzewać o przeczulenie na punkcie wolności internetu. Z drugiej strony – czy są to kwestie, na punkcie których w ogóle można być przeczulonym? Internet raz „zamknięty”, nie otworzy się ponownie, a do jego „zamknięcia” najwyraźniej zmierza większość rządów. I to żwawiej niż europejski superrząd. Z wpisu zamieszczonego przez Redę wynika, że to właśnie władze państw członkowskich naciskały na zmiany ostrzejsze od tych, które proponowała Komisja Europejska. W efekcie regulacje przybrały kształt w dużej mierze antykonsumencki i, jak to się mówi, antywolnościowy. Zgodnie z zapisami zawartymi w rozporządzeniu krajowe instytucje ochrony konsumenta, takie jak UOKiK, będą mogły zmuszać „strony trzecie” (dostawców internetu, rejestratorów adresów, rejestry domen) do blokowania całych witryn internetowych (nie tylko pojedynczych stron). I teraz najlepsze: bez nakazu sądowego.

Pomyślicie sobie: no, dobrze, ale przecież to sensowne środki bezpieczeństwa w sytuacji, kiedy witryna działa nielegalnie, handluje bronią, narkotykami lub wyłudza pieniądze. Nie można czekać, aż zakorkowane sądownictwo wypluje stosowny nakaz, gdy na szali jest zdrowie i życie ludzkie! A może sobie nie pomyślicie, bo słyszeliście o TOR-ze i wiecie, że naprawdę nielegalne rzeczy robi się w deep webie, a w tym otwartym „necie” głównie handluje się podróbkami, rozpowszechnia malware i przeprowadza phishing z wykorzystaniem inżynierii społecznej. I robi się to na taką skalę i tyloma kanałami, że żadne antyinternetowe prawne pałki tego nie powstrzymają.

Po co więc zmieniać prawo z jako takiego na gorsze? Reda twierdzi, że po to, by stworzyć całą infrastrukturę umożliwiającą władzy szybkie blokowanie stron. No bo teraz, gdy któryś z jaśniepanujących chce wyłączyć witrynę, musi trochę się pofatygować. Jak bardzo – to zależy od kraju. Pewnego punktu odniesienia dostarcza Katalonia. Podczas akcji referendalno-separatystycznej – z którą, nawiasem mówiąc, nie sympatyzuję, tak jak nie sympatyzuję z Ruchem Autonomii Śląska – hiszpańskie władze naciskały tamtejsze telekomy, by blokowały serwisy informujące o głosowaniu, a policja najechała biura rejestru katalońskiej domeny .cat. Tylko po co tyle zamieszania? Nie lepiej zmienić prawo na takie, które umożliwia szybkie identyfikowanie stron z „trefną” treścią i automatyczne zawieszenie adresów, pod którymi takie strony działają? No właśnie lepiej. No i właśnie w tym kierunku zmierzamy.

Ale będzie jeszcze lepiej. Z powodu zakusów na neutralność sieci. Zakusy to obecnie już mało powiedziane, bo właściwie można już mówić o demontażu. Niebawem w USA odbędzie się ostateczne głosowanie w Federalnej Komisji Łączności (FCC) dotyczące zawieszenia zasad net neutrality, czyli swoistego równouprawnienia w dostępie do sieci. W skrócie rzecz ujmując chodzi o to, że dostawcy internetu (ISP) mają obecnie obowiązek zapewnić równoprawny dostęp do wszystkich stron i zasobów sieci bez ingerowania w połączenia między komputerami internautów a stronami, z którymi te się łączą. Chodzi o to, by żaden ISP nie mógł np. zablokować dostępu do strony lub choćby spowolnić transferu między komputerem a danym serwisem. Dzięki temu równie szybko możemy łączyć się z CNN.com, jak i z PrisonPlanet.com, gdzie poczytamy m.in. o tym, jak kłamie CNN.com. Niebawem ta sytuacja może ulec radykalnej zmianie, bo trumpowi trefnisie z FCC opowiadają się za „deneutralizacją” cyberprzestrzeni i umożliwieniem tworzenia „pasm szybkiego ruchu” oraz „płatnej priorytetyzacji”. Rezultat będzie taki, że ci, którzy zapłacą więcej, będą mieli lepszy ogląd świata, a ci, którzy zapłacą najmniej, będą musieli zadowolić się facebookowym messengerem. Podobne rozwiązanie działa już w Portugalii, gdzie usługi internetowe są sprzedawane w pakietach obejmujących np. komunikatory, media społecznościowe, treści wideo czy dostęp do chmury.

Nie mam większych wątpliwości, że tak właśnie rysuje się przyszłość internetu. Nie tylko dlatego, że tak rysuje się przyszłość internetu w Stanach Zjednoczonych, które są głównym trendsetterem w dziedzinie postępu, i nie tylko dlatego, że to sposób na natrzepanie dodatkowego hajsu przez korporacje. Przede wszystkim dlatego, że to chytry (dosłownie i w przenośni) plan ograniczenia dostępu do zasobów sieciowych większości ludziom, którzy wciąż mogą wyczytać z sieci dostatecznie dużo, by wyjść na ulice.

Mówiąc prościej, to zakamuflowana ekonomicznie forma cenzury. Bo kto nie zapłaci, ten nie będzie miał, a takich, którzy ograniczą się do okrojonej, choć tańszej wersji internetu, będzie zdecydowanie więcej od tych, którzy zapłacą za wersję bez limitu. O ile taka w ogóle będzie w ofercie, bo część providerów może obsługiwać jedynie wybrane rodzaje stron z pominięciem tych wywrotowych lub politycznie niepoprawnych.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 2)

netpoint

2 komentarze

28 listopad '17

netpoint napisał:

Powiem tak, internet na tzw zachodze Europy juz od dawna nie jest "wolny" tam nie ma juz wolnosci slowa, popatrzcie na to co robi FB i inne portale i co z niepokornymi robi władza, przypominam - za krytyke otaczajacej rzeczywistosci a nie cos nielegalnego ... to jest chore

profil | IP logowane

karina1234

82 komentarze

27 listopad '17

karina1234 napisał:

Bo plebs ma sie interesowac zyciem celebrytow na social mediach a nie tym co sie dookola niego dzieje.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska