Trzy miesiące temu Sławek Fejfer zamieścił w internecie
petycję postulującą udział obywateli krajów Unii Europejskiej, mieszkających na Wyspach w wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii. Dokument do tej pory podpisało ponad 900 osób. Autor domaga się uznania imigrantów z krajów Unii za partnerów – My Polacy jako ponad milionowa społeczność w UK, a ogólnie imigranci z krajów UE - 3,5 mln jesteśmy pozbawieni praw obywatelskich w Wielkiej Brytanii. Nie możemy głosować w wyborach parlamentarnych ani w referendum, a niedługo możemy stracić prawo głosowania w wyborach lokalnych – podkreśla i pyta - Dlaczego obywatele Commonwealth czy Irlandczycy mogą głosować? Nie kupuję argumentu o byłych koloniach, bo przecież Brytyjczycy nie mogą głosować np. w Indiach. Chcemy żyć w społeczeństwie równym i sprawiedliwym. Nas imigrantów traktuje się tylko jako numerek, który płaci podatki, dokłada się do budżetu, a nie jak partnerów – zauważa.
W rozmowie z Moją Wyspą Fejfer podkreśla, że w ubiegłym roku w referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE imigranci z tej Unii zostali zupełnie pominięci. Późniejsze wybory parlamentarne pokazały dokładnie to samo. – To jest niesprawiedliwe, obywatele Wielkiej Brytanii podejmują decyzje bez nas, w żadnej debacie nasz głos nie jest brany pod uwagę – podkreśla i apeluje – Chcemy jako obywatele Unii Europejskiej mieć głos, własne lobby, nie chcemy być ignorowani przez brytyjski establishment.
Petycja jest jednym ze sposobów zwrócenia uwagi na problem. Jednak zdobycie głosów nie jest proste. Przez parę miesięcy dokument podpisywali głównie Brytyjczycy, rzadziej imigranci, dopiero od kilku tygodni częściej robią to Polacy. „Organizując różne spotkania czy imprezy nauczyliśmy się, że bardzo ciężko przebić się przez apatię Polonii, ciężko zdobyć jej zaufanie i zrozumienie. Każdy z nas przywiózł bagaż doświadczeń z Polski, a również brak zaufania do klasy politycznej” – pisze w swoim apelu skierowanym do mediów Sławek Fejfer i zauważa: „Niestety polityka to część życia, a my powinniśmy być częścią tego procesu, w końcu nasze dzieci będą tutaj mieszkać. Czy nie warto podjąć kroków, żeby im się żyło lepiej? Czy nie warto, żebyśmy decydowali o naszej przyszłości?” – apeluje.
Sławek Fejfer podkreśla, że jeśli nie zrobimy dzisiaj żadnego kroku, jutro nic się nie zmieni – Warto się starać, żeby coś zmienić, bo zmiana sama się nie dokona – wyjaśnia w rozmowie. Autor petycji liczy na to, że nie dojdzie do Brexitu – Różne wiadomości docierają do brytyjskiego społeczeństwa. Nie jestem w stanie określić, co może się wydarzyć. Nawet jeśli Brexit stanie się faktem, wiele lat zajmie zanim sytuacja w kraju się zmieni.
Petycję można podpisać
tutaj.
Opr. kk, MojaWyspa.co.uk