MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

25/09/2017 05:00:00

Felieton: Feministki w natarciu

Felieton: Feministki w natarciuFeminizm to socjotechnika wykorzystywana na kobietach w celu pozbawienia ich kobiecości. To również awangarda genderyzmu – socjotechniki wykorzystywanej na ogóle ludzi w celu (stopniowego, powolnego itd.) pozbawienia ich płciowości.
Pradawny podział ludzkości na płcie ulega zatarciu za sprawą zdobyczy cywilizacyjnych. Tych materialnych i intelektualnych. Za sprawą tych materialnych kobiety mogły odstawić kądziel, wdziać białą koszulę z kołnierzykiem i udać się do pracy w korpie. Podobnie jak panowie mogli odstawić miecz, wdziać białą koszulę z kołnierzykiem – i udać się do pracy w korpie. Za sprawą tych intelektualnych panie zyskały prawo wrzucania karteczek do urn a panowie, powiedzmy, urlopy tacierzyńskie. W ten sposób moherowe berety mogły wspomóc wybór imama Kaczyńskiego na stanowisko Fuhrera, a panowie zyskać możliwość wyboru pantoflarstwa jako drogi życiowej.

To oczywiście z grubsza i w zarysie. Trudno przecież wyliczyć wszystkie implikacje przemian płciowo-kulturowych, które zaszły w ostatnim półtorawieczu i nabierają szalonego tempa w ostatniej dekadzie. Tempo zaiste jest szalone. W ubiegłym wieku nie usłyszelibyśmy przecież o tym, że 22-letni Vinny Ohh z Los Angeles poddał się 110 operacjom w celu przeistoczenia się w bezpłciowego kosmitę (sic, sic). Dziś nie tylko o tym słyszymy, ale słyszymy również, że Vinny Ohh jest „artystą”. To przemiany z kategorii tzw. geneder, czyli ideologii zgodnie z którą płeć nie jest naturalną determinantą człowieka, ale czymś w rodzaju sposobu bycia, który można sobie zmieniać jak rękawiczki – z poprawką na to, że w niektórych przypadkach może to wymagać 110 operacji na żywym organizmie.

Co ma do tego feminizm? No cóż, feminizm to awangarda genderyzmu – formacja ideologiczna urabiająca grunt pod zmiany o wiele bardziej radykalne, związane z koncepcjami płci kulturowej. Feminizm, który w XIX  i na początku XX w. był prądem niepozbawionym zasadnych postulatów, współcześnie stał się ideologiczną pałką. Wykorzystywaną do forsowania „prokobiecych” zmian w prawie, a na co dzień używaną w głupawych dyskusyjkach na łamach tabloidów i serwisów społecznościowych. Przykład z ostatnich tygodni. Paulina Młynarska, celebrytka słynna z tego, że miała znanego ojca i wystąpiła w „Złotopolskich”, dała pokaz głębi współczesnej myśli feministycznej, wypowiadając się w jednym z wywiadów na temat „Seksmisji”: „Ja tego filmu nienawidzę. (...) Juliusz Machulski powinien przeprosić za ten film”.

Dla przyzwoitości zaznaczę, że pani Młynarska nie utoczyła piany z ust ani nie zainaugurowała kampanii nienawiści przeciwko jednemu z najlepszych polskich reżyserów, niemniej zupełnie serio napiętnowała dość powszechnie lubianą komedię sprzed trzydziestu lat. Nie znaczy to oczywiście, że wszystkie spostrzeżenia poczynione w „Seksmisji” na temat kobiet były moralnie słuszne a stereotypy w niej wykorzystane dla uzyskania efektu komicznego odpowiadają prawdzie – trudno, żeby tak było, skoro to komedia (dziwnie się czuję, tłumacząc takie rzeczy). Niemniej stanowisko pani Młynarskiej przypomina praktyki popularne obecnie na Zachodzie – a wcześniej w Związku Radzieckim i równie światłych krajach – związane z usuwaniem akcentów rasistowskich lub innego typu „nierównościowych” z klasyki literackiej. Innymi słowy – wulgarną cenzurę kiereszującą, jak to się mówi, spuściznę kulturową.

Jednak głupawka pani Młynarskiej to zwykła głupawka. No, może nie zwykła, bo feministyczna, czyli motywowana ideologicznie. O wiele złowróżbniej brzmi inna wypowiedź z ostatnich tygodni. Udzieliła jej pani Anna Mazurczak z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Odnosząc się do zasad kwalifikacji na studia uzupełniające finansowane ze środków unijnych, które preferują kobiety, nawet jeśli mężczyźni uzyskali tyle samo punktów na egzaminach wstępnych (czy czymkolwiek, co decyduje obecnie o przyjęciu na studia, bo może jest to taniec z gwiazdami), powiedziała: – Jestem zachwycona tym zapisem. Zwiększenie szans kobiet na studiach zdominowanych przez mężczyzn to tzw. dyskryminacja pozytywna. Jej definicja znajduje się w unijnych dyrektywach zakazujących dyskryminacji oraz w polskich przepisach.

Tak więc zapamiętajcie, drogie dzieci: dyskryminacja jest zła i można za nią pójść do więzienia. Chyba że jest to dyskryminacja pozytywna i dotyczy grup typowanych do przytulenia przez światłą władzę. To niestety konsekwencje wspierania wykolejonych ideologii, które w warstwie powierzchownej wydają się niewinne, gdy jednak zapuszczą korzenie w legislacji, okazuje się, że wyrastają z nich potwory. Jak bezpłciowy kosmita Vinny Ohh, który fizycznie pewnie nie stwarza zagrożenia, ale kulturowo – potworne.

A właśnie potwory kulturowe są najgroźniejsze. Obok genderyzmu, jest nim również aborcjonizm, który – cokolwiek mamrocze na ten temat lewactwo – jest nierozerwalnie związany z ruchem „wyzwolenia kobiet”. O tym, jak horrendalne kształty przybiera dziś podejście do, jakby nie było, życia poczętego, świadczy inna rewelacja z ostatnich dni. W kraju mlekiem i miodem płynącym, choć nękanym przez huragany, organizacje zajmujące się „kontrolą narodzin” robią sobie – i aborcji – promkę, oferując darmową skrobankę kobietom poszkodowanym przez Irmę. W takich sytuacjach bardzo się cieszę, że w moim ciemnogrodzie podobne zwyrodnienia są niemożliwe. Przynajmniej dopóki partia „Razem” nie uzyska większości parlamentarnej.

Feminizm próbuje na siłę „wyzwolić” kobietę z wyimaginowanej opresji. De facto jednak uderza w  jej naturalne środowisko i sposób życia, którym jest rodzina. Bo kobieta – w znakomitej większości przedstawicielek tej części społeczeństwa – spełnia się przede wszystkim w roli żony i matki, roli uwarunkowanej naturalnie i ewolucyjnie. Co nie znaczy, że równocześnie nie może być aktorką, pisarką i podróżniczką. Ale ideologom tego świata nie o to przecież chodzi. Bo chodzi im o zniszczenie wszelkich struktur kulturowych i moralnych wyrastających z tradycji i posiadających związki z naturą – i stworzenie nowego, wyalienowanego podczłowieka z umysłem podpiętym do globalnej sieci cybernetycznej.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 2)

Turefu

58 komentarzy

26 wrzesień '17

Turefu napisała:

Feminizm- ideologia i ruch spoleczny zakladajacy rownosc plci. To Nie ma nic wspolnego z operacjami zamieniajacymi w kosmite.
Aborcja to problem religijny a Nie polityczny. W nowoczesnej, patriarchalnej Japonii aborcji wykonuje sie bardzo duzo. Wedlug lokalnej religii Shinto plod Nie ma duszy , wiec usuniecie nie jest grzechem.

profil | IP logowane

karina1234

82 komentarze

25 wrzesień '17

karina1234 napisał:

Omg ta niebieska rajstopa z tym pantoflem XD
Ta Mlynarska to jakis zart na skale swiatowa.. nie uslyszalam jeszcze nic inteligentnego z jej ust.

Z takich swiezych ciekawostek aborcyjnych..Sukces Islandii :) w tym roku nie urodzilo sie tam ani jedno dziecko z zespolem Downa, wszystkie usunieto..Hitler by sie ucieszyl :)

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska