Rząd ogłosił właśnie, że najwyższa pora skończyć ze wszelkimi dodatkowymi opłatami przy płaceniu kartami za towary czy usługi w UK. Zdaniem ministrów, w skali roku wszyscy posiadacze kart na Wyspach generowali przez to wydatki rzędu setek milionów funtów.
Opłaty za płatność kartami są obecnie pobierane w UK bardzo często – od zakupu biletu w tanich liniach lotniczych, przez bilety do kina, posiłki z dowozem itd. W końcu ministerstwo skarbu zdecydowało, że od stycznia 2018 roku tego typu haracz będzie historią.
Usługi, towary oraz instytucje państwowe
Decyzja rządu, która jest zresztą zgodna z unijną dyrektywą, ma sprawić, że „konsumenci w całym kraju zaoszczędzone w ten sposób środki będą mogli wydać na rzeczy, które są im potrzebne”. Wśród komentarzy nie zabrakło obaw, że być może część firm od stycznia znajdzie inny sposób, aby wyciągnąć dodatkowe funty z kieszeni kupujących. Być może poprzez proste podniesienie cen lub wymyślenie innej, dodatkowej opłaty, przed którą ciężko będzie uciec.
Z dodatkowych opłat przy płaceniu kartami chętnie korzystały też agencje rządowe. One również od stycznie nie będą tego mogły robić. W tym m.in. Driver and Vehicle Licensing Agency, gdzie obecnie za podatek drogowy opłacany kartą doliczana jest opłata w wysokości 2,5 funta. Z danych udostępnionych przez Driver and Vehicle Licensing Agency wynika, że w ciągu roku z takich opłat zbierało się ponad 8,5 miliona funtów. Również urząd skarbowy w UK chętnie kasuje za płacenie kartami. Tu także skończy się to od nowego roku.
Do końca nie wiadomo, ile rocznie na takich opłatach tracili konsumenci w UK. Z szacunkowych wyliczeń ministerstwa skarbu wynika, że na przykład w 2010 roku było to od 316 do 630 mln funtów. Dlatego na ten rok przyjęto szacunek rzędu 473 milionów funtów. Wśród największych firm, które sporo zarabiają na dodatkowych opłatach są tanie linie lotnicze jak Ryanair czy easyJet.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk