MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

04/07/2017 12:13:00

UK: Dobre, bo polskie

UK: Dobre, bo polskiePolskie sklepy w Londynie nadal mają się dobrze – jeśli nie lepiej niż kilka lat temu. Inwazja naszych handlarzy sprawiła, że nawet brytyjskie supermarkety musiały zacząć sprzedaż polskich produktów.
W branży usług nie jest dużo inaczej – gałąź serwisów i świadczeń przeznaczonych wyłącznie dla rodaków kwitnie, a nowe miejsca obsługujące Polaków pojawiają się jak grzyby po deszczu. Chociaż kosmetyczkę, fryzjerkę i mechanika w teorii najlepiej wybierać po umiejętnościach, to w praktyce Polacy często kierują się narodowością usługodawcy. Tylko dlaczego?

W którym banku pracuje Polak?

O ile polskich produktów nie trzeba już w Anglii nawet szukać, o tyle usługi wykonywane przez rodaków to wciąż gorący temat. Pytania o polskie kosmetyczki, fryzjerki, polskich mechaników, kucharki i cukierników – to powszedni temat na każdym polonijnym forum. Polaków w bankach i urzędach ceni się ponad przeciętną, a namiary na nich są przekazywane z rąk do rąk.

Na potrzeby społeczności, co bardziej przedsiębiorczy rodacy organizują też inne, mniej standardowe usługi z nutką polskości: od mięsa na telefon, przez notariuszy i taksówkarzy, po dostawców Internetu. Chociaż narodowość sprzedawcy wydaje się w ogóle nie mieć wpływu na jakość tych usług, to jednak te „polskie” i tak cieszą się zainteresowaniem.

–  Według mnie, przyczyny tak zwanego „popytu na Polaka” są różne – zależy, czy ktoś szuka polskiego jedzenia, czy polskiej obsługi w banku. O ile chodzi o nasze produkty, to na pewno liczy się smak czy jakość. No ale ktoś, kto szuka Polaka na konkretnym stanowisku, najczęściej po prostu szuka ułatwienia, a nie patriotycznej solidarności – mówi Karolina, która kiedyś sama była ,,tą Polką z banku”. – Ustawiały się do mnie prawdziwe kolejki. Ludzie, których nawet nie znałam, wprost prosili o panią Karolinę. W tamtym czasie chyba nie miałam nawet jednej, niezakłóconej przerwy na lunch. Najczęściej były to osoby, które albo nie mówiły po angielsku, albo były zbyt skrępowane, by chociaż próbować.

Opinia Karoliny wydaje się sprawdzać. Rzeczywiście popyt na polskie usługi jest największy wśród tych, którzy słabo mówią po angielsku. Jednak nawet ci, którzy w codziennym życiu radzą sobie z komunikacją wzorowo, w sprawie profesjonalnej porady dzwonią do znajomego Polaka. – Nie mam problemów z językiem i dobrze się dogaduje w każdej codziennej sytuacji... oprócz wizyty u mechanika. Nie mam chłopaka ani żadnego mężczyzny z mojej rodziny w Londynie, a sama nie znam się na częściach samochodowych. Dlatego jeśli już muszę coś naprawić, to jadę do Polaka. Już sobie wyobrażam, jak bym tłumaczyła w angielskim warsztacie, że moje auto robi tu-tu, tru-tu, stuk-stuk! Nie będę robić z siebie kretynki – streszcza Weronika, 29-letnia asystentka z City – w Londynie od 5 lat.

Najpiękniejsze są polskie dziewczyny

Czasem nawet przy użyciu płynnego angielskiego trudno wyjaśnić specjaliście, co dokładnie mamy na myśli. Ta zasada sprawdza się szczególnie w sprawach urody i wyglądu. Takie sytuacje często obserwuje fryzjer Mateusz, który pracował w angielskim salonie, jednak od kiedy obsługuje klientki w ich własnych mieszkaniach, dużo lepiej mu się wiedzie. Oczywiście większość pań to Polki.

– Wiesz, jak się wyjaśnia fryzjerowi, co się chce mieć na głowie? Najczęściej: zrób mi takie ten, tutaj pofarbuj na cieniowane, a potem na Kasię Cichopek. Wiadomo, trochę przesadzam, ale tak ogólnie wygląda konwersacja. Tu nie można pokazać zdjęcia konkretnego produktu czy użyć prostych słów, musi być porozumienie między klientką a autorem jej nowego wyglądu. Poza tym usługi kosmetyczne często się różnią: na przykład w hinduskich salonach naturalny wygląd brwi to tak, jakby w polskim nic nie zrobić. Mało Polek robi sobie też takie zdobne paznokcie jak Brytyjki. Nasze dziewczyny wolą skromniejszy manicure. Dlatego wiele moich klientek zraziło się do usług u obcokrajowców.

W dyskusjach o wybieraniu polskiego serwisu często pada argument innych standardów – nie tylko w kwestii klarownych oczekiwań, ale też jakości czasu spędzonego na przykład w salonie kosmetycznym. Kosmetyczki z Polski podobno poświęcają klientce więcej czasu i uwagi. Być może takie wrażenie wynika też z tego, że – jak przyznają panie – klientki lubią w trakcie zabiegu trochę porozmawiać. Zwłaszcza po polsku.

Jakość, klasa, zaufanie

– Jestem tu od przeszło 17 lat, ale i tak wciąż kupuję u Polaków. Nasze produkty są po prostu lepsze – twierdzi Henryk. – Tu nie chodzi o pustą pychę i przechwałki, ale nawet inne nacje już się zorientowały, że polskie jedzenie jest dobre. Mięso, mleko, wędliny czy sery z Polski to produkty unikatowe, ale nawet paczkowane jedzenie z kraju jeszcze nie ma tylu chemicznych dodatków, co podobne z Anglii. Niektórych potraw nie da się przygotować z produktów dostępnych w supermarketach, a my jesteśmy przywiązani nawet do naszego tradycyjnego schabowego.

Sprzedaż polskich produktów ma się najlepiej przed Bożym Narodzeniem, ale codzienne zakupy też robi się przynajmniej po części w sklepach rodaków. Produkty, do których Polacy są szczególnie przywiązani to chleb i mleko, polski majonez, niektóre warzywa i... 10-procentowy ocet, niedostępny na angielskim rynku. Popyt na produkty przywożone z kraju nie słabnie i raczej nieprędko się załamie – tym bardziej, że do głosu dochodzi grupa wynosząca swoją polskość na piedestał. A ta ani myśli zmieniać swoje nawyki żywieniowe: – Każdy naród kocha swoje. Włoch je włoskie, Chińczyk – chińskie, a Polak lubi polskie. Skończyły się czasy podwijania ogona i udawania, że jest się bardziej angielskim od Elżbiety II – twierdzi 23-letnia studentka Aleksandra.
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska