MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

24/05/2017 12:14:00

UK: Polskie piwo w cenie

UK: Polskie piwo w cenieSmakosze pewnie już zauważyli. Tak. Piwo na Wyspach – przynajmniej w Londynie – wyraźnie podrożało. Generalnie podrożało. Ale polskie podrożało szczególnie.
W pewnym momencie w niektórych polskich sklepach dało się zauważyć, że półki z polskim piwem pustoszeją. O ile w większych polskich sieciach handlowych były w miarę regularnie zapełniane, to w mniejszych sklepach lodówki z piwem świeciły pustkami.

W lokalnych „off licence” natomiast pojawiły się informacje o tym, że popularne „promocje” na polskie piwa już nie obowiązują. Jednym słowem nie kupisz już sześciu piw za pięć funtów.

Z jednej strony za podwyżki na przełomie marca i kwietnia odpowiedzialne były podwyżki akcyzy, z drugiej „uszczelnienie” granic celnych Zjednoczonego Królestwa.

W tej opowieści nikt nie chce się wypowiadać oficjalnie.

DOBRE ZŁEGO POCZĄTKI

Po 2004 roku, kiedy z Polski do UK ruszyła nowa fala emigracji obrotni rodacy zaczęli zakładać jeden po drugim sklepy spożywcze z polskimi produktami. Oczywiście, co bardziej obrotni tubylcy też zaczęli wprowadzać polskie produkty do typowych „off licence”. Interes szedł coraz lepiej i na nim została zbudowana niejedna fortuna.

Nie ma co ukrywać, że jednym z najlepiej sprzedających się produktów były te z branży alkoholowej. Wszak Polak nie wylewa za kołnierz. Podobno też za kołnierz nie wylewają Irlandczycy, ale to historia na inny artykuł.

Dziwnie się okazało – szczególnie przed rokiem 2010 – że w sklepach nienależących do naszych rodaków polskie piwo było stanowczo tańsze. Sześć piw za pięć funtów! Któż teraz nie marzy o takiej „promocji”. Zresztą słowo „promocja” weszło do słownika Polaków zamieszkujących Wyspy, jako określenie poziomu alkoholizowania się w weekend przy grillu. „Wypiłem dwie promocje” – to jedna z wersji używanych przez tych lepszych zawodników. Sugerowało również adwersarzowi jak wielki kac właśnie męczy wypowiadającego te słowa. Dwanaście piw to wszak nie przelewki.

Ciekawostką było też to, że mimo upływu lat i praktycznie corocznych podwyżek akcyzy, polskie piwo przez lata podrożało stosunkowo niewiele, jeśli w ogóle. Wtedy, kiedy w angielskich pubach dało się odczuć kryzys i wzrost akcyzy, cena polskiego piwa właściwie nie drgnęła.

Kto się właściwie zastanawiał, dlaczego tak jest? Niewielu. Zresztą dobrym wytłumaczeniem było to, że piwo sprowadzane jest z Polski, a tam jest taniej. I właściwie coś w tym było, jednak, żeby było aż tak tanie?

PIWNA KALKULACJA

Na cenę piwa składa się wiele czynników, a głównym z nich jest akcyza. Drugim równie ważnym jest marża detaliczna. Jeśli ilości sprowadzanego piwa są ogromne – a umówmy się, że w tym przypadku są – hurtownicy dają na nie dosyć spore upusty. Czasem nawet można dogadać się bezpośrednio z producentem. Wtedy cena zakupu w Polsce jest jeszcze niższa. Jest na czym ugrać, żeby i zarobić, i żeby klient był zadowolony.

Taka polityka pozwalała też na taką kalkulację ceny, że nawet drobne podwyżki angielskiej akcyzy tak bardzo nie dawały się we znaki.

W pewnym momencie jednak mniejsze polskie sklepy zaczęły mieć kłopoty w zaopatrzeniu piwnym. W niektórych miejscach można było usłyszeć, że jeśli piwo znowu miałoby wylądować na półkach, musiałoby kosztować około £2.50 za butelkę. Czyli £5 za dwa. Jak to się stało, że kiedyś za tę cenę można było kupić trzy razy więcej?

Detaliści zaczęli zwalać wszystko na podwyżkę akcyzy. Jednak, w jaki sposób musiałaby zwiększyć się akcyza, żeby piwo podrożało o 150 proc. w detalu?

Sprawdzając na stronach rządowych, okazuje się, że podwyżka realnie sięgała maksymalnie 30 pensów na butelce. Wszystko zależy jeszcze od procentu alkoholu w piwie. Okazuje się też, że podwyżki akcyzy praktycznie pozostawały na tym samym poziomie od 2012 roku i wynosiły około 42 pensów za piwo do 4 proc. alkoholu w pincie.

To cały czas nie tłumaczy, dlaczego piwo podrożało tak bardzo. W jednym ze sklepów, w którym cena podskoczyła nieznacznie, wyrwało się sprzedawcy, że ma jeszcze dojścia do zapasów taniego piwa.

PIWO NA TIRACH

Jaka jest procedura sprowadzania piwa spoza granic Wielkiej Brytanii? Dużo by pisać. Najważniejsze dla przewoźnika to opłacić akcyzę za przewożony towar. I tak każdy samochód, w którym znajdowało się piwo, przy wjeździe do UK musiał mieć odpowiednie dokumenty. Okazywało się, że służby celne wykonywały dość pobieżne kontrole takich samochodów i często nawet nie zaglądały na „pakę”, żeby sprawdzić stan faktyczny.

To jest dosyć liche uchybienie, bo niektóre samochody jeżdżą przecież zaplombowane ze składów celnych. Większym uchybieniem celników, a radością dla niektórych przewoźników był fakt, że na granicy nie kontrolowano, nie rejestrowano i nie zabierano dokumentów potwierdzających opłatę. Powodowało to, że sporo samochodów wjeżdżało właściwie bez płacenia podatków, a jeden dokument prawdopodobnie był używany wielokrotnie. Jakie są oszczędności z tego tytułu? Nikt nie jest w stanie tego wyliczyć dokładnie, ale w ciągu kilku lat sumy idą w setkach tysięcy funtów.

W pewnym momencie, kiedy służbom brytyjskim zaczęło bardziej zależeć na kontroli granic i bezpośrednim wpływom do budżetu, wzmożono kontrole. Wieść gminna niesie, że kilka miesięcy temu „wpadli” główni „biznesmeni” handlujący kontrabandą piwną i z dnia na dzień urwały się stałe dostawy taniego piwa.

Kolejna wersja mówi o tym, że kontrole są na tyle skuteczne, że część dostaw została zarekwirowana albo przewoźnicy widząc, co się dzieje zawracali swoje transporty.

Tak czy owak, wahania w cenie polskiego piwa są spore i potrafią zmieniać się z tygodnia na tydzień.

Oficjalnie nikt nic nie powie i nikt nic nie przyzna. Nieoficjalnie, gdzieś przy grillu, przy piwie za dwa pięćdziesiąt, będziemy wspominać jak to drzewiej bywało: i piwo tańsze było i człowiek jakby młodszy też ździebko.

Piotr Dobroniak, Cooltura
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

camilius

44 komentarze

24 maj '17

camilius napisał:

Znałem gościa w UK,który w 2005 otworzył polski sklep a w rok później zaczął sprowadzać polskie piwo.W ciągu 2 lat otworzył jeszcze 4 sklepy w okolicznych miejscowościach,w których było zatrzęsienie rodaków.
Po kryzysie w 2009 zaczął likwidować po kolei swoje sklepy,aby w 2010 sprzedać ostatni ( kupiony zresztą na własność) i opuścić na stałe wyspy.
Spotkałem go zupełnie przypadkowo w 2015 w Karpaczu gdzie wystąpił w roli...właściciela pensjonatu,w którym kwaterowaliśmy.Wtedy miał w tym mieście jeszcze drugi pensjonat,a w Szklarskiej Porębie wykańczał budowę małego hotelu...
Powiedział mi,że polskie browary ustawiły go finansowo na dostatnie i spokojne życie w Polsce !!!

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska