MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

03/04/2017 14:43:00

Największe zamachy na Wyspach

Największe zamachy na WyspachPrzez lata w Anglii nie mówiło się o terroryzmie islamskim. Terroryzm był irlandzki. Terroryzm islamski przyszedł na Wyspy dopiero w 2005 roku.
Fenianie – członkowie Irlandzkiego Bractwa Republikańskiego – pierwszą kampanię „dynamitową” przeprowadzili w Londynie jeszcze w XIX wieku. W ciągu czterech lat dokonali 12 zamachów bombowych. W tym po raz pierwszy podłożyli ładunek w londyńskim metrze – ten eksplodował 20 stycznia 1885 roku na stacji Gower Street (teraz to Euston Square) linii Metropolitan. I choć nikt w nim nie zginął, to tego samego nie da się powiedzieć o wszystkich atakach Fenian.

Najbardziej krwawym z zamachów terrorystycznych przeprowadzonych przez bractwo walczące o niepodległość Irlandii był tzw. Clerkenwell Outrage. Nazwa pochodzi od więzienia Clerkenwell, z którego planowano uwolnić przetrzymywanych tam bojowników. Pod murem więzienia podłożono ładunek wybuchowy. Nikomu nie udało się uciec, ale było dwunastu zabitych oraz stu dwudziestu rannych przechodniów. Siedemdziesięciu rannych przyniosły późniejsze ataki na stacje Paddington i Westminster. Brytyjskie podręczniki historii uczą, że te „niesprowokowane” ataki bardzo podkopały sympatię dla Irlandczyków i odwlekły niezależność ich kraju. Milczą o tym, że były odpowiedzią na okupację, w czasie której nie wahano się sięgnąć m.in. po Wielki Głód, który zabił 25 proc. populacji Irlandii. („O tym, jak Anglicy zagłodzili Irlandczyków” – patrz tutaj).

XIX wiek to prehistoria? Tylko w latach 70. XX IRA dokonała na brytyjskim terytorium 17 znaczących zamachów bombowych. Wśród nich był i taki, jak słynny „Birmingham pub bombings”, który wstrząsnął opinią publiczną. Do 1992 roku naliczono 10 tys. bomb, które wybuchły w związku z konfliktem brytyjsko-irlandzkim. I nie był to wcale koniec kłopotów, bo bomby regularnie wybuchały aż do porozumień wielkopiątkowych, które zawarto w 1998 roku, a mniej regularnie wybuchały także po nich, bo nie wszyscy zaakceptowali proces pokojowy oraz rozejm.

Były zamachy, które zebrały krwawe żniwo. Były i takie, które pokazały na jak wiele mogą sobie pozwolić terroryści. Tak było w 1991 roku, kiedy IRA ostrzelała z moździerza podwórko domu stojącego przy... 10 Downing Street. Albo ten z 1993 roku, w którym na Bishopsgate zdetonowano ciężarówkę pełną materiałów wybuchowych, zabijając jednego dziennikarza, raniąc 40 osób i powodując zniszczenia, których wartość wyliczono na 1 miliard funtów. W tym samym roku w Warrington zbombardowano gazownię oraz most. W atakach IRA zginęło wtedy dwoje dzieci.

Ale atakowali nie tylko Irlandczycy. Przeczytajcie o siedmiu najgłośniejszych zamachach terrorystycznych związanych z Wielką Brytanią, które przeprowadzono w ciągu ostatnich 100 lat.

Birmingham pubs

21 listopada 1974 roku w dwóch pubach w Birmingham wybuchły dwie bomby. Stało się to w rok po tym, jak Provisional IRA zdecydowała się przenieść „wojnę na terytorium brytyjskie” i rozpocząć kampanię ataków terrorystycznych w kraju okupanta. Celem było zmuszenie Brytyjczyków do opuszczenia Irlandii Północnej. Przez cały 1974 rok dokonywano jednego ataku średnio co trzy dni – nie zawsze były one udane, zwykle były niewielkie, ale w przypadku wszystkich przestrzegano „kodeksu zachowania” IRA, co zapewniało, że do minimum redukowano ryzyko pojawienia się ofiar śmiertelnych. IRA nie chciała wzbudzać nienawiści tylko strach.

Oznaczało to, że kiedy atakowano cele cywilne, co najmniej 30 minut wcześniej przekazywano ostrzeżenie do służb ratunkowych oraz policji. Te miały czas, by ewakuować miejsce. Jednak 21 listopada coś poszło nie tak. Jeżeli wierzyć późniejszym ustaleniom, to po podłożeniu bomb jeden z żołnierzy IRA udał się do budki telefonicznej, by przekazać standardowe ostrzeżenie. Ta jednak była zdemolowana. Zanim znalazł następną, minęło kilkanaście minut. Ostatecznie telefon odebrano na kilka minut przed planowaną eksplozją i budynki ewakuowano tylko częściowo.

Wybuchy zabiły 21 osób. 182 ludzi było rannych.

Wkrótce po nich zatrzymano sześciu Irlandczyków, którzy najprawdopodobniej nie mieli nic wspólnego z zamachami. Ale potrzebowano kozła ofiarnego i nikt nie przejmował się winą. W Anglii nie bez powodu mówiono wtedy: „Potrzebujesz kozła ofiarnego? Obwiń Irlandczyka”.

Dziś mówi się o nich „Birmingham Six”. Sprawa uchodzi za hańbę brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości.

Hyde Park I Regents Park oraz Deal Barracks

20 lipca 1982 roku Provisional IRA zaatakowała paradę wojskową w Londynie. Najpierw, o 10.55, wybuchła bomba, którą ukryto pod maską niewielkiego Morrisa zaparkowanego w Hyde Parku. Do eksplozji doszło dokładnie wtedy, gdy samochód mijała królewska kawaleria zmierzająca na paradę. Detonacja wyrzuciła w powietrze 14 kilogramów gwoździ i zabiła czterech żołnierzy.

Niewiele ponad dwie godziny później kolejny ładunek eksplodował pod ustawioną w Regent's Park sceną, na której występowała orkiestra regimentu Royal Green Jackets. Zginęło siedmiu muzyków. W sumie zginęło 11 osób, a kolejne 22 trafiły do szpitala.

Aresztowano jednego mężczyznę. Został zwolniony na postawie porozumień wielkopiątkowych, a wkrótce po tym Sąd Apelacyjny – podobnie jak w wielu innych sprawach przeciw domniemanym członkom IRA, które prowadzono w latach 70. i 80. – skasował pierwotny wyrok.

Także 11 żołnierzy zginęło w 1989 roku, kiedy IRA zaatakowała baraki w Deal. Zbombardowano wówczas budynek Royal Marines School of Music, który na skutek wybuchu się zawalił. Było 11 ofiar śmiertelnych oraz 21 rannych. Nigdy nie zatrzymano sprawców.

Harrods

Duże znaczenie, zwłaszcza symboliczne, miał także zamach na Harrodsa, który IRA przeprowadziła w szczycie sezonu świątecznego 1983 roku. Zgodnie z własnymi zasadami terroryści o podłożonym ładunku zawiadomili policję na 37 minut przed planowanym wybuchem. Dzwoniący powiedział, że jedna bomba znajduje się w samochodzie stojącym przed budynkiem, a druga wewnątrz samego Harrodsa. Mimo to – co do dziś budzi liczne podejrzenia oraz napędza teorie spiskowe, bo atak był z politycznych względów bardzo wygodny dla Margaret Thatcher – nie ewakuowano ani budynku, ani jego otoczenia.

Eksplozja zabiła sześć osób i raniła 90. Uszkodziła wszystkie pięć pięter słynnego domu towarowego. Ten otworzył się jednak ponownie trzy dni później, a jego dyrektor mówił, że nie da się zastraszyć. Jednym z pierwszych kupujących po otwarciu był mąż premier, który mówił dziennikarzom: „Żaden cholerny Irlandczyk nie powstrzyma mnie przed robieniem tutaj zakupów”.

Sama Margaret Thatcher też była celem próby zamachu IRA. Do tej doszło w Brighton w kolejnym roku i zakończyła się niepowodzeniem, choć zginęło w niej pięć osób a 31 zostało rannych.

Ataków, w których zginęło od kilku do kilkunastu osób było więcej. Nie sposób ich wszystkich tutaj wymienić. Były też setki takich, w których nikt nie zginął. A gdyby wliczyć tutaj jeszcze to, co w Irlandii Północnej działo się w czasie „kłopotów”, trzeba by mówić nie o setkach, a o tysiącach mniejszych i większych ataków terrorystycznych, które raz po raz wstrząsały Wielką Brytanią.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska