Jest pan kojarzony z antyimigracyjną partią Nigela Farage’a. W 2015 roku startował Pan do Izby Gmin z ramienia UKIP. Jeszcze przed referendum czerwcowym entuzjastycznie mówił Pan o Brexicie. A teraz rezygnuje Pan z aktywności politycznej. Dlaczego?
Moja działalność polityczna w dużej mierze opierała się o eurosceptycyzm, więc po kampanii referendalnej zakończonej sukcesem niewiele już można w tym temacie dodać. Osiągnąwszy zamierzony cel, postanowiłem wyłączyć się z polityki przynajmniej na jakiś czas, ponieważ nigdy nie kierowały mną pobudki partyjne i nie mam zamiaru stać się „profesjonalnym politykiem partyjnym”.
17 lutego na konferencji UKIP zaprezentował pan Brexitówkę. Zamiast polityki będzie Pan produkować wódkę? Skąd pomysł na aż taką zmianę „branży"?
Moją branżą są tak naprawdę finanse, gdzie pracowałem od ukończenia ekonomii na London School of Economics w 2004 roku. Polityka zawsze była wyłącznie moim hobby i nigdy nie czerpałem z niej żadnych korzyści materialnych, żeby można o niej mówić jako mojej branży. Pod koniec ubiegłego roku postanowiłem rozwinąć wreszcie własną działalność, zaś od kilku już lat inspirowała mnie produkcja szlachetnego trunku, głęboko zakorzenionego w polskiej tradycji, tylko nie miałem czasu rozwinąć tego tematu pracując w City. Jednocześnie cieszę się, że mogę w pewien sposób przyczynić się do promocji polskiej tradycji w Wielkiej Brytanii.
Dlaczego akurat Brexitówka?
Obserwując nieustającą walkę i pogłębiającą się polaryzację zwolenników i przeciwników Brexitu, wpadł mi do głowy slogan „świętuj Brexit lub zalewaj smutki”. Wtedy taka właśnie okolicznościowa wódka mogłaby połączyć zwaśnione strony przy jednym barze lub stole i choć na chwilę zaprowadzić pokój. Brexitovka jest zatem produktem pozytywnym społecznie!
Kto ma pić Brexitówkę?
Pomimo nazwy, nie jest to produkt skierowany tylko do zwolenników Brexitu. Chciałbym, żeby Brexitovka stymulowała konwersację i konstruktywną wymianę poglądów, czy to w barze, czy na imprezie. Jest to wódka premium i zarazem produkt rzemieślniczy, produkowany jako jedna z niewielu wódek dostępnych lokalnie w Anglii. Zatem kieruję ją do wszystkich ludzi z poczuciem humoru, zaś przede wszystkim do miłośników dobrej wódki.
29 marca 2017 roku przejdzie do historii Europy. Czy nadal podtrzymuje Pan tezę, że Wielka Brytania może zyskać na odłączeniu się od Unii Europejskiej?
Oczywiście. Potwierdza to zachowanie inwestorów. Indeks FTSE 100 obecnych (poreferendalnych) poziomów nie osiągał nawet w historycznie szczytowych latach 1999 i 2007. Gdyby Wielka Brytania była na złej drodze, globalni inwestorzy nie wkładaliby pieniędzy w brytyjskie firmy.
Jak Pan ocenia przebieg wydarzeń związanych z Brexitem - czy rząd Theresy May dobrze radzi sobie z przygotowaniami do negocjacji?
Uważam, że tu rząd mógłby wykazać się większym zdecydowaniem. Za rogiem już rocznica referendum, a artykuł 50. uruchamiany jest dopiero teraz. Oczywiście rozumiem, że uwarunkowane jest to brakiem przygotowania do negocjacji, co z kolei jest „zasługą” poprzedniego premiera Camerona, który nie przewidział takiego wyniku referendum.