W związku z protestem związków zawodowych RMT pasażerowie mogą się spodziewać utrudnień w podróży londyńskim metrem. Dotyczy to dwóch linii metra – Waterloo and City oraz Central. Ruch na pozostałych trasach się nie zmienił, ale London Underground ostrzega, że może być na nich tłoczno.
Strajk rozpoczął się w środę o 21 i będzie trwał 24 godziny. Związkowcy z RMT protestują przeciwko planom przymusowego przeniesienia ośmiu kierowców do innych składów. Zdaniem Mike’a Casha, przewodniczącego związku RMT, pracownicy nie mogą sobie teraz pozwolić na przeniesienie kierowców, ponieważ może się to stać dopuszczalną praktyką. – Zamiast pracować w wyznaczonym miejscu, będą rzucani w różne miejsca do łatania braków kadrowych – podkreśla Cash.
Z kolei Steve Griffiths, dyrektor operacyjny London Underground mówi, że ten strajk jest zupełnie niepotrzebny. - Jak każdy odpowiedzialny przewoźnik regularnie sprawdzamy, w jaki sposób możemy zapewnić najlepszą obsługę klientów. W związku z tym czasami musimy przenieść pracowników z miejsc, gdzie w danym okresie nie są potrzebni do innych, gdzie są niezbędni – wyjaśnia Griffiths i dodaje, że umowy zbiorowe ze związkami zawodowymi przewidują takie rozwiązania. – Chcieliśmy przenieść ośmiu maszynistów z linii Central do obsługi pociągów jeżdżących na innych trasach – mówi.
To drugi strajk londyńskiego metra w styczniu. Ostatni –
z 8/9 stycznia sparaliżował poniedziałkowy ruch w Londynie i kosztował Transport for London 300 milionów funtów.
kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.