– Moje pierwsze małżeństwo to była równia pochyła. Wszystko spadało w dół dość szybko. Kochaliśmy się rzadko, mój ślubny był negatywnie nastawiony do całego świata, nieszczęśliwy, smutny. Chyba zwariowałam, że za niego wyszłam. Drugi mąż? Nie zamieniłabym go na innego. Znamy się 13 lat, a od 7 jesteśmy w formalnym związku. Nie mogę powiedzieć, że czas specjalnie zmienił nas, ale z pewnością miłość ewoluuje, jest głębsza. Seks jest nadal wspaniały. Cieszę się, że go mam i jestem dumna, że taka osoba wybrała mnie na swojego kompana przez resztę życia.
– Wyszłam za mąż 2 lata temu po 5 latach znajomości. Nic się nie zmieniło, no może to, że jesteśmy sobie jeszcze bardziej bliscy. Kocham być mężatką!
– Za mało mam czasu dla siebie. Odpoczywam tylko wtedy, gdy żona jest poza domem albo najlepiej na wyjeździe. Ona chciałaby, abym cały czas był przy niej. To działa na mnie wręcz odwrotnie. Jeszcze silniej próbuję uwolnić się i szukam pretekstów na wygospodarowanie czasu wyłącznie dla siebie.
– Wyraźnie mi się poprawiło od czasu ożenku. Odżyłem...
– Ludzie nie znajdą spełnienia w małżeństwie, gdy stawiają na nieodpowiednie dla siebie osoby. Trafny wybór to 99 proc. sukcesu. Jestem mężatką od 2 lat, znamy się od 8. Jest tak samo jak było na początku. Warunek? To musi być prawdziwe uczucie, a nie takie, za które uważamy pierwsze lepsze zauroczenie.
– Mój drugi mąż wziął mnie szturmem. Modelowy narzeczony, idealny kochanek, wszystko było tak jak być powinno, do... ślubu. Ale, jak już miał obrączkę na palcu, to nawet seks wydawał mu się zbyt ciężką pracą. Pogodziłam się. Jednak gdy z czasem oszczędzał nawet na przytulaniu, zaczęło dziać się dziwnie. Jakbym z bratem mieszkała. Po ślubie robił się coraz bardziej leniwy. W pewnym momencie było mi siebie żal. Zachowywałam się jak niewolnik, on był jak pan. Leżał i kazał się obsługiwać, zwłaszcza w łóżku. Dla mnie poniżające. Chwila, w której powiedziałam mu, że chce rozwodu, jego mina, bezcenne... W głębi duszy cały czas myślał, że jest tak wspaniały, że nic nie musi robić, tylko pozwolić się podziwiać. Wyprowadziłam go z błędu.
Sylwia Milan, Cooltura
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.