MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

12/12/2016 08:15:00

Felieton: Pożytki z rasizmu

Felieton: Pożytki z rasizmuW świecie postępu rasizm to grzech numer jeden. W świecie zdrowego rozsądku to coraz częściej odruch samoobrony. W życiu praktycznym dyskryminacja ze względu na przynależność etniczną, wyznawaną religię, orientację seksualną nie tylko niesie ze sobą istotne pożytki, ale nawet może ocalić życie.
Znacie tę historię? „Uchodźca” z Afganistanu ubiegający się o azyl w Niemczech zgwałcił i zamordował 19-letnią córkę wysokiego urzędnika unijnego. Dziewczyna pracowała jako wolontariuszka w ośrodku dla uchodźców – na razie nie wiadomo jednak, czy znała napastnika. Gdyby nie tragiczny charakter sprawy, chciałoby się toczyć zjadliwą bekę z urzędasa, który – jako Niemiec i Unita – musi co dzień w podskokach afirmować filoimigrancką politykę obu swoich rządów: brukselskiego i berlińskiego (co właściwie na jedno wychodzi).
//R//
Oczywiście w społecznościówce standardy delikatności nie obowiązują, więc komentarze natrząsające się z brukselczyka polały się szerokim strumieniem. Mnie również cisnęły się na usta złośliwości, ale skwapliwie gryzłem się w język. Podejrzewam zresztą, że ojciec denatki w głębi serca też nie bardzo wierzy w przyjaźń międzykulturową, tyle że nie może się z tymi obiekcjami wygadać. Być może nawet przed samym sobą.

Kazus zamordowanej Marii Ladenburger pokazuje, do jakich rejestrów absurdu może się posunąć zlewaczona ideologia. Jej ofiary w żadnym razie nie są bowiem skłonne wyciągnąć z tej tragedii oczywistych wniosków. Takich mianowicie, że import „uchodźców” z dzikich bantustanów zagraża bezpieczeństwu – nie bójmy się użyć tego słowa – normalnych Europejczyków. Takich wniosków tym bardziej nie wyciągną manipulatorzy wykorzystujący lewe frazesy do celów politycznych, czyli umacniania swojej władzy nad społeczeństwem.

Nie chodzi o władzę, jaką w danym momencie sprawuje dana partia, ale władzę w szerszym sensie nadzoru nad masami ludzkimi. Decydenci w jawny i bezczelny sposób prowadzą politykę tworzenia konfliktów społecznych (znane od wieków „dziel i rządź”). Celowo zderzają ze sobą grupy ludzi kierujących się odmienną moralnością i odmiennymi kodami kulturowymi. Służy temu zarówno sprowadzanie imigrantów, jak i medialne pompowanie rozmaitych mniejszości z seksualnymi na czele.

Ta brednia, narzucona w dyskursie publicznym, jako wyznanie wiary funkcjonuje wprawdzie na salonach, ale nie bardzo sprawdza się w życiu codziennym. Sądzę, że mało który z kanapowych pasjonatów marksizmu kulturowego zdecydowałby się na zakup mieszkania w arabskiej lub tureckiej dzielnicy któregoś z europejskich miast. A zresztą po co sięgać tak daleko – mam całkiem pyszny przykład z lokalnego grajdołka na nierealność miru międzykulturowego.

Jak wiadomo, tolerancja pod sztandarem multikulti obejmuje nie tylko naszych przyjaciół muzułmanów, ale w ogóle wszystkie antropomorficzne rozmaitości naszej planety. Również Cyganów, którzy, choć potrafią wzruszyć serce rzewną pieśnią, bywają posądzani in gremio o różne niegodne procedery. Tego typu posądzenia przyświecają zapewne mieszkańcom przysądeckiej gminy Chełmiec, którzy zdecydowanie sprzeciwili się przyjęciu w swoje rewiry Romów z wsi Maszkowice. Warto przypomnieć, że Romowie z Maszkowic swojego czasu zabłysnęli w polskich mediach z powodu rozmaitych sensacji obyczajowych, jakich byli sprawcami. Chodziło m.in. o napaść na orszak weselny, ale również inne przejawy agresji wobec okolicznych mieszkańców jaśniejszej karnacji. Aha, no i rasizm, bo maszkowiccy Romowie ponoć nie tolerują u siebie obcych. Tymczasem rządowy program finansujący budowę nowych domów dla Cyganów wymusza na gminach przyjęcie barwnych gości pod swoją jurysdykcję. No i właśnie temu sprzeciwiają się mieszkańcy nakłaniani do niechcianej gościnności oraz naciskani przez nich urzędnicy samorządowi. Jak będzie – się okaże. Być może nowa, „lepsza” władza uwzględni antyromskie obiekcje. W szerokiej Europie samo postawienie sprawy w ten sposób poruszyłoby brukselską inkwizycję i skazało wichrzycieli jeśli nie na stos, to pewnie na srogie grzywny.

No ale cóż, gdyby normalny człowiek w życiu codziennym, a nawet lokalnym, miał kierować się imbecylizmami narzucanymi przez politkorektność, musiałby zdusić w sobie najważniejszą cechę podarowaną mu przez ewolucję: instynkt przetrwania. Tego właśnie domagają się od nas menadżerowie postępu, którzy najwyraźniej przetrwania nam nie życzą.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 6)

Jurny_Jurek

30 komentarzy

14 grudzień '16

Jurny_Jurek napisał:

Faktycznie!Pamiętam tego mędrca ukrywającego się pod nickiem wujek staszek. Był otwarty na przyjmowanie uchodźców arabsko-afrykańskich, nie widział w nich zagrożenia a szczycił się, że mieszkał w lepszej dzielnicy, z dala od nich.

Faszyzm to ideologia lewicowa, podobnie jak narodowy socjalizm. Z każdego lewaka prędzej czy później wyjdzie mały Hitlerek, choćby strasznie długo go w sobie dusił :)))

profil | IP logowane

karina1234

82 komentarze

14 grudzień '16

karina1234 napisał:

Ja mam silne geny, ale co mi po nich jak mi jakas dzicz z maczeta wyskoczy z za rogu? Chyba jednak wole byc biednym nieukiem niz wyedukowanym ignorantem ;)

profil | IP logowane

galadriel

821 komentarz

12 grudzień '16

galadriel napisała:

Przetrwaja najsilniejsze geny. Wymieszane. Odporne na norweskie mrozy, jak i na upal Sahary, duchote dzungli, bakterie Egiptu i komary tropikow. Ot, cala filozofia.

Fizyki sie uczyc i genetyki bylo, zamiast te swoje socjotechniki uskuteczniac dla tych biednych nieukow z MW: 8

profil | IP logowane

LondonCalling

43 komentarze

12 grudzień '16

LondonCalling napisała:

Ja ne zycze przetrwania menadżerom postępu.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska