Rusza wspierana przez rząd kampania #BetterThanThat, która ma na celu walkę z ksenofobią i rasizmem w UK. Liczba tzw. hate crimes po czerwcowym referendum nadal jest wysoka, stąd pomysł na nowe działania wielu organizacji.
Dane z Home Office pokazują wyraźnie, że liczba tzw. hates crimes nadal jest niepokojąco wysoka. Już w lipcu statystyki skoczyły o 41 proc. w porównaniu do lipca 2015 roku. Eksperci zaczęli głośno mówi, że czerwcowe referendum uwolniło społeczną nietolerancję w UK głównie wobec „obcych”, czyli imigrantów. O sprawie pisze dziennik „The Guardian”.
W efekcie ponad 20 organizacji społecznych reprezentujących różne środowiska religijne i zrzeszające ludzi z różnych stron świata, a także osoby niepełnosprawne, skrzyknęło się w celu przeprowadzenia nowej ogólnokrajowej kampanii. Jej celem jest zarówno walka z ksenofobią, ale również promowanie tradycyjnych brytyjskich wartości, z których wszyscy mogą być dumni.
Kampania została oficjalnie poparta przez brytyjski rząd, który w ten sposób chce pokazać jak chroni mniejszości społeczne. – Przestępstwa na tle nienawiści nie mają prawa bytu w naszym kraju. Jestem zachwycona widząc owoc współpracy tak wielu różnych środowisk i społeczności, które zintegrowały się w tak ważnym celu. Kampania #BetterThanThat jest nam bardzo potrzebna i liczę, że przyniesie wymierne efekty – mówi premier Theresa May. – Jak już wcześniej mówiłam, moją misją jest uczynienie z Wielkiej Brytanii kraju, który dobrze działa dla wszystkich jego mieszkańców. Przestępstwa na tle nienawiści religijnej, rasowej, narodowej czy jakiejkolwiek innej nie będą przez nas tolerowane.
Tylko w lipcu tego roku, brytyjska policja zanotowała blisko 5,5 tysiąca tego typu spraw. Wzrosła również liczba incydentów homofonicznych o czym coraz głośniej mówią środowiska LGBT. Niestety, jedna z najgłośniejszych spraw dotyczy śmiertelnego pobicia Polaka – Arkadiusza Jóźwika. Spora część tych spraw dotyczy gróźb i nękania słownego.
Joanna Młudzińska, przewodnicząca rady Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego, na którego siedzibie pojawiły się rasistowskie napisy, wierzy w efekty nowej kampanii. – Ludzie, którzy dopuszczają się tego typu czynów powinni zdać sobie sprawę, że stanowią zdecydowaną mniejszość. Powinni wiedzieć, że nie stoi za nimi żadne poparcie – mówi Młudzińska.