Redakcja opublikowała fragmenty wypowiedzi May, które padły 26 maja podczas spotkania z bankierami z Goldman Sachs. May była wtedy jeszcze szefową Home Office, a za kilka tygodni miało się odbyć referendum unijne. Słowa May były jednak daleko inne od oficjalnych poglądów, które reprezentuje dziś jako premier.
May w rozmowie, co prawda prywatnej, z bankierami przyznawała, że Wielka Brytania odnosi spore korzyści gospodarcze z bycia w UE, a w przypadku wyjścia ze wspólnoty istnieje poważna groźba tego, że wiele firm będzie się chciało przenieść do innych krajów. Wyraziła też pogląd, że sporo przedsiębiorców inwestuje w UK właśnie dlatego, że kraj jest w Unii Europejskiej.
Dziennikarze podkreślili, że majowe wypowiedzi minister May mocno kontrastują ze stanowiskiem, jakie jako premier prezentuje w ostatnim czasie. May coraz mocniej podkreśla, że dostęp do wspólnego rynku jest ważny dla przedsiębiorców, ale jeszcze ważniejsza jest kwestia ograniczenia imigracji. Nic więc dziwnego, że na May spadła fala krytyki szczególnie ze strony polityków – tych rodzimych, jak również tych z różnych krajów UE.
Niemieccy politycy mówią głośno o utracie zaufania i wielkiej plamie na wizerunku lidera. Ich zdaniem obawy jakie wyrażała May potwierdzają, że nie da się wyjść z Unii Europejskiej bez konsekwencji dla gospodarki.
Atak przypuścił też Jeremy Corbyn. – Poznaliśmy prywatne poglądy pani premier na Brexit, tymczasem nadal nie możemy doczekać się na jasny i przejrzysty plan negocjacyjny. W sumie to nie potrzebowaliśmy ujawnienia żadnych nagrań, aby wiedzieć co tak naprawdę May myśli o skutkach Brexitu – mówi Corbyn.
- Wnioski z przecieku są takie, że premier ma dokładnie te same obawy jak reszta społeczeństwa. Widać, że May w pełni rozumie ekonomiczne ryzyko jakie wiąże się z wyjściem z UE. Myślę, że dobrym pomysłem jest, aby rząd stworzył dogłębną analizę ryzyka i podzielił się nią ze społeczeństwem – mówi Ed Miliband, były lider Partii Pracy.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.