Pierwsza wizyta zagraniczna Theresy May to podróż do Berlina. To nie tylko wymowny sygnał, ale również szansa na to, że obie przywódczynie nawiążą owocną współpracę. A jest o czym rozmawiać. Spotkanie May z Merkel z pewnością będzie poświęcone w dużej mierze Brexitowi.
Z rządowych źródeł wiadomo, że May zamierza dać do zrozumienia niemieckiej kanclerz, że Wielka Brytania potrzebuje czasu na przygotowanie się do rozpoczęcia formalnego wyjścia z UE. Wszystko na to wskazuje, że do końca tego roku żadne formalne wnioski w tej sprawie nie będą składane. Rozmowy obu pań będą prawdopodobnie dotyczyły również handlowych stosunków między Wielką Brytanią i Niemcami, na pewno zostania poruszona też sprawa kryzysu imigracyjnego i terroru islamskiego.
We wtorek Theresa May zdecydowała, że Wielka Brytania rezygnuje z przyszłorocznej prezydencji w Komisji Europejskiej. Poinformowała o tym Donalda Tuska podczas rozmowy telefonicznej. Zgodnie z przyjętym harmonogramem Wielka Brytania miała objąć prezydencję w II połowie 2017 roku.
Z Berlina premier May ruszy do Paryża, gdzie na czwartek zaplanowano rozmowy z prezydentem Hollande. Tu również wszyscy się spodziewają, że brytyjska premier zaakcentuje potrzebę „czasu”, argumentując to koniecznością złożonych konsultacji ze Szkocją, Walią i Irlandią Północną. Pewne jest więc, że May nie zdecyduje się na uruchomienie procedury przewidzianej w 50 artykule traktatu lizbońskiego. Przynajmniej nie w tym roku.
Mówi się, że May chce nawiązać bliższe stosunki zarówno z Merkel, jak i z Hollande. Dobre osobiste relacje z pewnością przydadzą się podczas trudnych negocjacji i dyskusji w nadchodzących miesiącach.
- Mocno wierzę w to, że europejscy liderzy są w stanie szczerze i otwarcie rozmawiać o bieżących problemach, przed którymi stoi zarówno Europa, jak i Unia Europejska. Obie wizyty są też świetną okazją do zapoczątkowania współpracy dotyczącej Brexitu – mówi May.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk