MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

07/06/2016 08:20:00

Biorę sobie ciebie za męża/żonę i...

Zanim przyszli małżonkowie założą sobie obrączki, przed nimi szereg formalności i kosztów, których trzeba dopełnić bez względu na to, czy uroczystość odbędzie się na Wyspach, czy w Polsce.

- Mimo że jesteśmy Polakami, imprezka będzie po angielsku. Po ślubie mamy rezerwację w polskiej restauracji. Powitanie szampanem, potem jeszcze lampka wina do szwedzkiego stołu. Na nim zimne przekąski. Raczej skromnie. Taki tutaj obyczaj i na naszą kieszeń. Płacimy za przekąski, ale potem każdy z gości za dodatkowe drinki musi zapłacić sam. Wszyscy o tym wiedzą, nie ma problemu z adaptacją tego zwyczaju – wyjaśnia Michał, dodając, że około 23 będzie już po wszystkim, a za około tydzień małżonkowie wyjadą na tydzień do Włoch. W planach mają pobyt w Padwie, Wenecji i Weronie. – Wiemy też, co dostaniemy w prezencie. Tutaj jest taka liberalna tradycja, przekazujemy listę potrzebnych nam rzeczy i goście uzgodnią temat między sobą. Nie otrzymamy trzech żelazek, pięciu kompletów pościeli i innych rzeczy, które nie są nam potrzebne i których przede wszystkim nie mamy gdzie trzymać, bo jak większość młodych Polaków na Wyspach – wynajmujemy dwuosobowy pokój. Poprosiliśmy o filiżanki do kawy, śpiwór na dwie osoby i zestaw srebrnych łyżeczek. Co najmniej czterech, bo kiedy będziemy mieli dzieci na każdej z nich wygraweruję imię dziecka i na 18 urodziny podaruje każdemu z nich tę łyżeczkę na pamiątkę – wyjaśnia Aneta.

W bieli i z Mendelsonem

Około 25 tysięcy polskich złotych, nie wliczając kosztów sukni, dodatków, kwiatów i ślubnego garnituru, to średni koszt ślubu i wesela na około 90-100 osób w Polsce. Tyle będzie się bawiło we wrześniu u Beaty i Mirka, którzy sakramentalne tak powiedzą sobie w we wrocławskiej katerze na Ostrowie Tumskim. – Wszystko finansujemy sami. Rodzice ubierają nas do ślubu. Moja suknia, koniecznie z trenem już szyje się u krawcowej. Będzie na miarę, idealna do mojej figury i śnieżnobiała. Hmm... cudna(!). Do kościoła zawiezie nas odkryta limuzyna, a po przysiędze zabrzmi Ave Maryja. Rodzice chcieli Mendelsona więc zagra go orkiestra już na przyjęciu w Domu Weselnym. Już nie mogę się doczekać, ale na razie masa spraw do załatwienia i obowiązkowe nauki dla nowożeńców w polskiej parafii na Ealingu – cieszy się Beata. Jej przyszły mąż, jest mniej podekscytowany wydarzeniem. Mówi, że na ślub i wesele odkładali pieniądze bardzo długo. Wolałby je wydać na coś innego, chciał skromnego przyjęcia, ale przyznaje, że uległ narzeczonej, bo dla Beaty to jego zdaniem uroczystość życia. – Oczywiście, że tak. Raz się rodzę, raz umieram i raz w życiu biorę ślub – przekonuje Bata, dodając, że w jej rodzinie nigdy nie było rozwodów, a śluby zawsze obchodzono bardzo uroczyście. – Zapamiętam ten dzień do końca życia, chcę żeby był wyjątkowy, tym bardziej, że na głowę założę welon, w którym 22 lata temu ślubowała moja mama. Taki dzień wart jest każdych pieniędzy – przekonuje Beata.

Wszystkim nowożeńcom życzymy szczęścia i miłości, takiej na całe życie... I najpiękniejszych ceremonii, takich jakie tylko sobie wymarzyli. Niech się spełniają ich plany i marzenia.

Małgorzata Bugaj-Martynowska, MojaWyspa.co.uk
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska