Koen Geens, belgijski minister sprawiedliwości, na posiedzeniu komisji w Parlamencie Europejskim stwierdził, że Europejczycy powinni się przygotować na to, że w niedalekiej przyszłości w Europie będzie więcej praktykujących muzułmanów niż praktykujących chrześcijan. Jego zdaniem wiele osób nie zdaje sobie sprawy z przemian w strukturze populacji na naszym kontynencie.
Z kolei Jan Jambon, wicepremier Belgii, który również brał udział w posiedzeniu komisji sprawiedliwości i spraw wewnętrznych zaapelował, aby nie robić wroga publicznego z wyznawców Islamu. – Powtarzałem to już tysiące razy. Najgorszą rzeczą, jaką możemy zrobić, to uczynić z Islamu wroga. W Belgii mamy około 700 tys. muzułmanów i zdecydowana większość tych ludzi podziela nasze wartości. Jeśli sobie zrobimy z nich wrogów, to dopiero wtedy zaczną się prawdziwe problemy. Dlatego musimy się skupić na wyszukiwaniu terrorystów, osób, które ich wspierają i jak działa sieć powiązań. To właśnie tym powinniśmy się zająć, jednocześnie mieć po naszej stronie resztę muzułmanów, którzy również nie tolerują przemocy i terroryzmu – mówi Jambon.
Swojego czasu społeczność muzułmańska w Belgi oskarżała wicepremiera Jambona o podsycanie napięć. Między innymi po tym, gdy po atakach na brukselskim lotnisku stwierdził, że spora grupa muzułmanów tańczyła z radości, kiedy w zamachach ginęli ludzie. Tydzień temu w wywiadzie prasowym oskarżył mieszkańców muzułmańskiej dzielnicy Molenbeek o atakowanie policjantów przeprowadzających akcję zatrzymania Salaha Abdeslama, oskarżonego o dokonanie zamachów w Paryżu. „Rzucali w policjantów kamieniami i butelkami. To jest prawdziwy problem” – mówi wicepremier.
Dane ministra wyssane z palca?
Z kolei rzeczniczka belgijskiego ministerstwa odmówiła podania dowodów na tezę Koena Geensa mówiącą o przewadze liczebnej praktykujących muzułmanów nad praktykującymi katolikami. – Komentarz pana ministra był bardzo jasny, nie ma tu niczego do komentowania – dodała.
Dziennikarze próbowali zweryfikować słowa ministra sprawdzając statystyki Eurostatu, ale dowiedzieli się, że nie ma tam danych związanych z religią. W końcu dokopali się do danych z 2012 roku, z których wynika, że 72 proc. mieszkańców Europy identyfikuje się jako chrześcijanie, natomiast 2 proc. mieszkańców jako muzułmanie. W Belgii stosunek ten wyglądał na poziomie 65 proc. do 5 proc. Wygląda więc na to, że twierdzenie ministra nie zgadza się z żadnymi statystykami.
Warto zatem sięgnąć do badań amerykańskiego Pew Research Centre. Eksperci przewidują, że do roku 2050 liczba muzułmanów w Europie (w tym Rosji i na Ukrainie) wzrośnie o 63 proc. To by znaczyło, że z 43 mln zrobi się 71 mln. W tym samym czasie o 18 proc. spaść ma liczba chrześcijan z 553 mln do 454 mln.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk