Na imigranckim gruncie
To globalny problem. Przestępstwa w imię honoru są plagą głównie w Azji Południowej, Afryce Północnej i na Środkowym Wschodzie, gdzie zachowanie kobiety jest postrzegane jako decydujące dla reputacji rodziny. Najwięcej zabójstw na tym tle notuje się w Indiach i Pakistanie.
Tradycja przenosi się również na imigrancki grunt i jest silnie zakorzeniona, kształtując świadomość kolejnych pokoleń. W 2006 roku na zlecenie BBC przeprowadzono badanie w społeczności azjatyckiej mieszkającej w Wielkiej Brytanii. Jedna na dziesięć młodych Azjatek stwierdziła, że można zaakceptować zabójstwo osoby, która zhańbiła swoją rodzinę.
Niemniej poglądy wśród samych imigrantów są zróżnicowane. Jagdeesh Singh, którego pochodząca z Coventry siostra Surjit Athwal (27) została zamordowana podczas podróży do Indii w 1998 roku, napisał list do premiera Davida Camerona domagając się umiędzynarodowienia sprawy i ścigania sprawców zbrodni. Co prawda zleceniodawcy morderstwa, mąż i teściowa ofiary, siedzą za kratkami, jednak bezpośredni wykonawcy ciągle są na wolności i prawdopodobnie przebywają w Indiach.
Jagdeesh Singh zaangażował się też w kampanię mającą na celu nagłaśnianie problemu przestępstw honorowych wśród opinii publicznej. – Tylko wspólnie możemy zwalczyć to zjawisko. Wymaga to jednak przejścia przez trudną lekcję – od lokalnych wspólnot, poprzez policję i rząd – tłumaczy Singh. W ten plan wpisuje się organizowanie spotkań i konferencji podczas których osoby mające za sobą traumatyczne przeżycia będą dzieliły się swoimi doświadczeniami.
Zwiększanie świadomości społecznej to jedno. Niemniej, według raportu „Britain’s Forgotten Women”, opracowanego przez Emily Dyer z Henry Jackson Society, o ile jest znaczący postęp w tym względzie, o tyle ciągle wiele do życzenia pozostawia system pomocy dla ofiar.
Ciało w walizce
Odbił się szerokim echem, był prezentowany na wielu festiwalach. Film „Banaz A Love Story” zdobył szereg prestiżowych nagród, m.in. Emmy Award, American Peabody Award oraz pierwsze miejsce podczas Bergen International Film Festival.
Ten nakręcony w 2012 roku dokument, w reżyserii Deeyah Khan, opowiada o życiu i śmierci Banaz Mahmod. Urodziła się w Iraku, w kurdyjskiej rodzinie, która, kiedy dziewczynka miała 10 lat, przeprowadziła się do Londynu. Tu jako 17-latka została zmuszona do poślubienia o dekadę starszego od niej mężczyzny. Związek szybko przerodził się w koszmar, mąż stosował przemoc, a Banaz, która w międzyczasie poznała innego mężczyznę, chciała się rozwieść. To jednak zostało uznane za niedopuszczalne przez jej rodzinę i doprowadziło do tragedii. Banaz została uduszona sznurówką od buta w swoim domu w londyńskiej dzielnicy Morden 24 stycznia 2006 roku. Zbrodni dokonali członkowie jej rodziny (łącznie było w nią zamieszanych siedem osób) na czele z ojcem Mahmodem Mahmodem i wujkiem Ari Mahmodem. Ciało 20-letniej dziewczyny zostało wepchnięte do walizki i przewiezione czarnym lexusem do Birmingham, gdzie zakopano je w prowizorycznym grobie w ogrodzie. Tam spoczywało trzy miesiące. Banaz, która przed śmiercią pięciokrotnie zgłaszała sprawę przemocy na policji, twierdząc, że obawia się o swoje życie, nie doczekała się jednak skutecznej ochrony.
Pomocy nie doświadczyła również mająca syryjskie korzenie 25-letnia Rania Alayed z Manchesteru. Mąż zarzucał jej, że szerzy zachodnią kulturę, jest zbyt niezależna i interesuje się innymi mężczyznami. W końcu zdecydował się na ostateczny krok. Kobieta, matka trójki dzieci, została zabita 2 lipca 2013 roku, jej ciała do dziś nie odnaleziono.
Dom w płomieniach
Najczęściej dochodzi do nich w miastach, w których mieszkają duże populacje imigrantów. Zbrodnie honorowe przybierają różne formy. W nocy 17 kwietnia 2013 roku Mohammed Inayat (56) oblał benzyną i podpalił własny dom w Birmingham, chcąc w ten sposób powstrzymać jedną z córek przed wylotem do Dubaju, gdzie zamierzała poślubić policjanta. Ojciec sądził, że małżeństwo splami honor rodziny. W wyniku pożaru zginęła jego żona, a trzy córki zostały poważnie ranne.
Ale nie tylko imigranci padają ofiarą przemocy. W październiku 2010 roku zginęła 17-letnia Angielka Laura Wilson – pierwsza biała ofiara honorowego zabójstwa. Za zbrodnią stał jej, o rok starszy, pakistański chłopak Ashtiaq Ashgar. Wina dziewczyny polegała na tym, że powiedziała o ich ukrywanym w tajemnicy związku matce Ashgara, która nie akceptowała tej sytuacji. Wilson została ugodzona ponad 40 razy nożem, jej zmasakrowane ciało znaleziono w kanale w Rotherham – rodzinnym mieście dziewczyny.
Piotr Gulbicki, Cooltura
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.