MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

01/02/2016 08:09:00

Felieton: Nie wińcie imigrantów

Felieton: Nie wińcie imigrantówDzicz – to najłagodniejsze słowo, jakim można określić zachowanie sporej części tzw. uchodźców, których przytłaczającą część stanowią imigranci ekonomiczni. Pytanie, jak określić zachowanie naszych europrymusów, którzy zorganizowali imigracyjną nawałnicę, rozsadzającą społeczeństwa zachodniej Europy?
Większość z was pewnie nie wierzy w kosmitów. Ja nie mam wątpliwości, że istnieją. Wyglądem zewnętrznym przypominają zwykłych ludzi. Wyglądem wewnętrznym – pod wieloma względami również. Natomiast światopoglądowo wystrzeliło ich w kosmos tryliony wiorst za Układ Słoneczny.

Rozumiem, że można lubić, jak jest kolorowo i jak jest tolerancja dla ras, kultur i wyznań. Ale od pewnego czasu wystarczy przeczytać codzienną prasówkę mainstreamowych mediów, oznaczoną tagami „uchodźcy”/„imigranci”, by doznać solidnego przewartościowania w zakresie multikulti – zakładając, że dotychczas popierało się tego typu pomysły. Nie chodzi o to, że nagle zaczynamy nienawidzić wszystkich odcieni brązu z wyjątkiem opalenizny na aryjskiej skórze. Po prostu przypominamy sobie o słuszności banalnego prawidła: znaj proporcję, mocium panie.

Ot, mądrość potoczna, w którą sam średnio wierzę – ale na potrzeby społeczne działa ona całkiem nieźle, bo wiąże się z umiarem, niezbędnym dla utrzymania w zdrowiu relacji międzyludzkich. Wierzę w nią „średnio”, bo sądzę, że procesy tyglowania kultur są złe z gruntu. W założeniu – zarządzających nimi socjoinżynierów – służą one jako narzędzie rozmywania tożsamości narodowej i tworzeniu społeczeństwa „doskonale wymieszanego”, czyli monokulturowego. Takiej brunatnej masy, myślącej kategoriami wpojonymi przez parakulturę konsumpcji i rozrywki, czyli chleba i igrzysk.

Czy w końcu do tego dojdzie? Zapewne tak. Na razie jesteśmy na etapie „mieszania” składników niechętnie wchodzących ze sobą w reakcję. Dlatego w celu uzyskania roztworu należy odpowiednio podkręcić temperaturę. I tak się właśnie dzieje.

W Europie Zachodniej (Środkowo-Wschodnia szczęśliwie wolna jest od tych trosk, co zresztą stanowi powód rosnącego zainteresowania takimi krajami jak Polska wśród dobrze sytuowanych Europejczyków z zachodu, którzy mogą zorganizować sobie spokojne życie na rubieżach UE) zadyma rozkręca się właściwie z dnia na dzień.

Wystarczy wejść na poręczny agregator niusów sensacyjnych marki Wykop.pl, który chętnie wyłuskuje „imigracyjne” treści z mediów polskich i zagranicznych, by dostać po czaszce wyczynami gości z Maghrebu i Lewantu „implementowanymi” do cywilizacyjnych warunków UE. Molestowanie kobiet, gwałty na dzieciach, ataki na policjantki, deklaracje dżihadu, „wdrażanie” szariatu czy, na deser, zanieczyszczanie basenów publicznych płynami fizjologicznymi – to chleb codzienny, nie tylko faktoidów, ale również mieszkańców miast postępowej Europy, którzy muszą zaadaptować się do nowych warunków społecznych narzucanych przez multikulturalnych przybyszów.

No, ale gość w dom, Bóg w dom – oznajmiają wespół eurorządcy. To znaczy oczywiście nie Bóg, bo ten, zgodnie z dyrektywami unijnymi, nie istnieje, ale, powiedzmy, Wielki Architekt, jak to się mawia w wolnomularskim wolapiku.

I tak po prawdzie, to nie mam nic do tych gości, nawet jeśli obiecują nam wszystkim dekapitację w imię Allaha. Podobnie jak nie mam nic do niebezpiecznych pacjentów psychiatryka, zasadnie trzymanych pod kluczem. Fakt, że „Syryjczycy” urządzają sobie dzikie swawole w zachodnioeuropejskich uzdrowiskach, jest oczywistym następstwem otwarcia granic na masowy napływ ludzi wychowanych w półdzikich warunkach. Tylko idiota nie przewidziałby konsekwencji takiego posunięcia. A eurorządcy – cokolwiek byście na ten temat myśleli – do idiotów z pewnością nie należą. To po prostu ludzie przebiegli i pozbawieni skrupułów, realizujący dalekosiężne plany, bez liczenia się z doraźnymi stratami lub nawet je aranżujący.

Postulat zawarty w tytule traktuję zupełnie serio: nie wińcie imigrantów. To zazwyczaj biedni ludzie, ukształtowani przez realia dżungli społecznej, dla których europejskie normy obyczajowe to koncepcja równie abstrakcyjna jak triada heglowska. Jeśli chcecie kogoś shejcić, to sugeruję inny target: Jean-Claude Junckera, Angelę Merkel, Francois Hollanda oraz dyżurni ideolodzy medialni nawołujący do otwierania serc na inwazję barbarzyństwa.

Odradzam natomiast hejcenie tych, którzy uczciwie wierzą, że polityka multikulti wciąż ma sens. To właśnie kosmici, którzy być może jeszcze wrócą na Ziemię, jeśli przyjdzie im zmierzyć się twarzą w twarz z nieszczęsnymi „uchodźcami”, choć mają do pokonania sporo lat świetlnych.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska