Już niebawem prezydent Andrzej Duda podpisze zapewne nowelizację ustawy o mediach. Ustawa została przyjęta przez Sejm 30 grudnia 2015. Za głosowało 232 posłów, przeciw 152, a wstrzymało się od głosu 32. Ustawa została przyjęta głosami posłów Prawa i Sprawiedliwości. Dzień później nowelizacja została przyjęta przez Senat.
Podpisany przez prezydenta nowy akt prawny zapewne zostanie błyskawicznie opublikowany w dzienniku ustaw i wejdzie w życie. W ten sposób zarządzanie osobowe mediami publicznymi przejdzie z rąk upolitycznionej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w ręce jak najbardziej politycznego ministra skarbu w rządzie Beaty Szydło.
Aktualna zmiana określana jest jako mała ustawa medialna. Będzie obowiązywała tylko do 30 czerwca 2016. Takie rozwiązanie zaproponowało ugrupowanie Kukiz15 i zostało ono zaakceptowane przez PiS. Do tego czasu Prawo i Sprawiedliwość zapowiada przygotowanie zupełnie nowej organizacji mediów publicznych w Polsce. Media otrzymają też nową nazwę i staną się Mediami Narodowymi. W przyszłości planowana jest m.in. rezygnacja z pobierania opłaty abonamentowej. Opłata nadal będzie obowiązywała, ale zmieni się jej forma, może być płacona np. jako część rachunku za energię elektryczną.
Zmiany, zmiany
Przyjęta na przełomie roku 2015 i 2016 ustawa oddaje władzę nad mediami publicznymi ministrowi skarbu państwa, którym jest obecnie Dawid Jackiewicz (były europoseł). Jako faktyczny kreator nowej polityki medialnej wymieniany jest jednak Krzysztof Czabański, który w przeszłości był m.in. prezesem zarządu Polskiego Radia, w którym przeprowadził zwolnienia długoletnich pracowników.
Obecnie to minister skarbu będzie powoływał (bez prowadzenia konkursów) oraz odwoływał prezesów i członków zarządu i rad nadzorczych Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. Zniesiona została kadencyjność na stanowiskach prezesów.
Oznacza to faktyczne podporządkowanie tych mediów ministrowi skarbu i brak potrzeby utrzymywania instytucji o nazwie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w jej obecnym kształcie. Czy przyjęte rozwiązanie zda egzamin - okaże się wkrótce.
Dotychczas obowiązujące rozwiązania egzaminu nie zdały, a media z założenia publiczne stawały się zbyt często tubami propagandowymi władzy. Media publiczne za rządów PO-PSL nie zauważyły m.in. potrzeby relacjonowania Polakom kilkugodzinnego przesłuchania prezydenta Bronisława Komorowskiego przed sądem, w sprawie przeciwko dziennikarzowi Wojciechowi Sumlińskiemu. Dziennikarz został niedawno w tym procesie uniewinniony. Opinia publiczna za pomocą mediów publicznych miała jednak spore trudności w śledzeniu czy zrozumieniu istoty procesu i roli, jaką pełnił w nim świadek - prezydent Bronisław Komorowski.
Jak łatwo się domyślić, przeciw zmianom polityki medialnej zaprotestował szef KRRiT - Jan Dworak, mówiąc o zamachu na wolność i niezależność mediów. Jan Dworak pomija w swoim proteście jednak fakt, że KRRiT również jest ciałem politycznym, powstającym z wyboru członków przez większość sejmową, senacką i prezydenta. Wszyscy obecni członkowie KRRiT (sześć osób) pochodzą w całości z wyboru przez koalicję PO-PSL i prezydenta Bronisława Komorowskiego w 2010 roku.
Dotychczasowi dyrektorzy programów TVP (Jedynki, Dwójki, kanału Kultura) oraz Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, nie widząc żadnych szans na zachowanie stanowisk pod rządami nowej ustawy, złożyli dymisje.
W Nowy Rok Polskie Radio w proteście przeciw uchwaleniu nowej ustawy nadawało co godzina hymny Polski i Unii Europejskiej.
A co słychać w Trybunale Konstytucyjnym?
Przed terminem zapowiadanym na koniec roku, bo już 28 grudnia 2015 prezydent Andrzej Duda podpisał kolejną nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, uchwaloną 22 grudnia przez Sejm, a w nocy z 23 na 24 grudnia - przez Senat.
Nowelizacja zabezpiecza przede wszystkim prezydenta przed ewentualnymi zakusami ze strony Trybunału. Uchylony został w całości rozdział 10, zatytułowany: „Postępowanie w sprawie stwierdzenia przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej”.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.