To właśnie dlatego w styczniu na Wyspach notuje się ponad 300 proc. wzrost liczby spraw rozwodowych. Wzrost ten liczony jest w porównaniu do danych z czterech ostatnich miesięcy roku.
Eksperci zapytali około 500 par o terminy rozpoczęcia spraw rozwodowych. Najczęściej chodziło o przetrwanie świąt Bożego Narodzenia i dotrwania do nowego roku. Głównie z uwagi na rodzinę i przyjaciół. Wiele par chciało po prostu spędzić razem ostatnie święta. Cześć badanych przyznała, że zdecydowała się na ogłoszenie separacji wcześniej, czego potem żałowali. Głównym powodem była reakcja ze strony najbliższych.
- Oczywiście warto podkreślić, że styczniowy wzrost liczby spraw rozwodowych to nie bezpośredni skutek okresu świątecznego. Takie decyzje nie są łatwe i szybkie, więc część par rozpatruje je przez długi czas. Najczęściej pary rozmawiają o nich przez kilka miesięcy, a gdy przychodzi grudzień decydują się na rozpoczęcie procedury już po nowym roku. Chodzi głównie o nie psucie atmosfery świąt i troskę o najbliższych – mówi Sam Hickman, z Co-Op Legal Services,
Najczęstsze powody rozwodów w UK to cudzołóstwo (51 proc.), brak uczucia (32 proc.), kłótnie (11 proc.). Z danych Marriage Foundation wynika, że mamy do czynienia z gwałtownym spadkiem rozwodów z inicjatywy kobiet w ciągu 5 pierwszych lat małżeństwa. Zdaniem ekspertów sugeruje to, że panowie w tym czasie zachowują się znacznie lepiej niż kiedyś.
Wskaźnik rozwodów u par, które nie przekroczyły 5 lat stażu małżeńskiego wynosi obecnie 4,2 proc. i jest najniższy od 1973 roku. Ogólnie, w 2013 roku w UK doliczono się ponad 114 tysięcy rozwodów, blisko o 50 tys. mniej niż w 1993 roku, który był rekordowy (163 tys.).
Eksperci już od lat 60. XX wieku przekonują, że największe ryzyku zakończenia związku przypada pomiędzy trzecim a szóstym rokiem małżeństwa.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk