O wstrząsającej zbrodni w Stoke-on-Trent pisaliśmy na Mojej Wyspie w październiku 2014 roku –
klik. Wtedy wiadomo było tylko tyle, że ktoś zabił 27-letnią Martę Gawlikowską i jej dwie córki - 5-letnią Maję i niespełna 2-letnią Olgę. W trakcie śledztwa policja ustaliła, że dziewczynki zabiła ich własna matka, która następnie popełniła samobójstwo. Portal bham.pl podaje, że 9 grudnia podczas przesłuchania koronera, potwierdzono tę wersję.
Prawdopodobnym motywem, dla którego Marta Gawlikowska zabiła swoje dzieci było przekonanie, że starsza córka, Maja ma raka. Matka obawiała się, że opieka społeczna może odebrać jej dziewczynki, chciała też oszczędzić cierpienia swojej córce, jedynym wyjściem było dla niej zabicie obu córek oraz siebie.
- Marta chciała skoczyć z mostu. Starałem się okazać jej wsparcie. Sądziłem, że ma depresję, dlatego zabrałem ją do lekarza – mówił podczas procesu mąż Marty i ojciec dziewczynek, 28-letni Marcin Gawlikowski - Marta była cudowną żoną i kochającą matką, która uwielbiała Maję i Olgę. Moja żona była szczególną osobą, która rozświetlała moje życie – podkreślił na koniec zeznania mężczyzna.
- To był najgorszy przypadek pod względem emocjonalnym, z jakim kiedykolwiek się zmierzyłem – powiedział koroner.
Sekcja zwłok wykazała, że cała trójka zginęła od ran kłutych w szyję, a guz Mai był łagodną cystą.
Marta Gawlikowska i jej córki
kk, MojaWyspa.co.uk