Być może pod wrażeniem
owej legendy był niejaki Mr Banks, który wydał wojnę szkockiemu
potworowi o wdzięcznej nazwie Muc-sheilch, widywanemu w Loch Maree i
innych pobliskich jeziorach. W latach 50. XIX wieku Banks przepuścił
majątek, żeby osuszyć jedno z nich – Loch-na-Beiste, sądząc, że tam
ukrywa się monstrum. Ale bez powodzenia, zadanie przerosło jego
możliwości finansowe. Nie powiodła się również próba otrucia tajemniczej
zjawy.
Na równie oryginalny pomysł wywabienia potwora z
Loch Ness w 1975 roku wpadło czterech strażaków. Uznali, że Nessie musi
być rodzaju męskiego, jako że zazwyczaj wszystkie potwory takie są.
Dlatego zbudowali pokaźnych rozmiarów… panią potworową. Do jej
konstrukcji użyli specjalnej gliniano-papierowej masy, z szeregiem
różnych ozdobników. Potworzyca miała brwi i makijaż, wydawała też godowe
odgłosy – jednak, jak się później okazało, te ostatnie pochodziły od
samca morsa, nic więc dziwnego, że nie skusiły Nessie. Tym bardziej, że w
wyniku silnego wiatru ponętna panna zderzyła się z nabrzeżem i uległa
częściowemu zniszczeniu.
Nie zniechęciło to Doca Shielsa,
będącego zwolennikiem poglądu głoszonego przez sektę Golden Dawn, według
którego nawiedzane przez dziwne stworzenia jeziora odgrywają ważną rolę
przedsionka do zaczarowanego świata. Shiels w 1977 roku w celu
wywabienia Nessie stojąc nad brzegiem jeziora zastosował magię i
szamańskie rytuały. Efektem tego były dwie fotografie stwora, które
jednak większość badaczy uznało jako falsyfikaty.
Wiele
wątpliwości wzbudziła również wiarygodność nagrania wideo, jakiego w
2007 roku dokonał technik laboratoryjny Gordon Holmes. Filmik, na którym
widoczny jest czarny wielki obiekt szybko przemieszczający się po
wodzie, został wyemitowany przez BBC Scotland.
Amatorów próbujących
na własną rękę szukać potwora nie brakowało, niemniej zajmowali się tym
również zawodowcy. W 1961 roku powstało Loch Ness Phenomena
Investigation Bureau, które niebawem rozpoczęło poszukiwania,
wykorzystując do tego dwie łodzie podwodne. Jedna z nich w głębinach
odkryła wielką pieczarę. Czy był to dom Nessie?
W kolejnych
latach przeprowadzono kilka następnych akcji, z których największa miała
miejsce w 1987 roku. W szacowanej na milion funtów ekspedycji pod
kryptonimem „Operation Deepscan” uczestniczyły 24 łodzie wyposażone w
sonary, które przez dwa dni przeczesywały teren jeziora. W rezultacie
zlokalizowano trzy duże niezidentyfikowane obiekty pływające w kształcie
półksiężyca. Część badaczy uznało, że mogły to być ławice łososi,
natomiast szef wyprawy Adrian Shine bardziej optował za wielkim
jesiotrem. Niemniej sprawa nie została dokładnie wyjaśniona. – Nasza
operacja udowodniła jedno – nauka nigdy nie pokona legendy. Każdy kocha
tajemnice – podsumował Shine.
Cyrk Bertrama Milla
Był
wrzesień ubiegłego roku. 24-letnia Elle Williams, profesjonalna
fotografka z Londynu, robiła zdjęcia jeziora Windermere i otaczającej go
dzikiej przyrody. Piękne tereny, Lake District National Park.
Początkowo kobieta zaaferowana pracą nie zauważyła nic nadzwyczajnego,
jednak przeglądając ujęcia w domu nie mogła uwierzyć własnym oczom. Na
jednej z fotografii w dużym oddaleniu rysował się dziwny obiekt, który
po przybliżeniu przypominał dinozaura z długą, smukłą szyją.
Doniesienia
o Bownessie, bo taka nazwa przylgnęła do potwora z Windermere, notowano
już wcześniej, pierwsze sygnały na jego temat pojawiły się w 2006 roku.
Jednak, póki co, ów angielski stwór pozostaje w cieniu swojego
szkockiego kuzyna Nessie. I trudno się dziwić, skoro pierwsze relacje na
temat tego drugiego pochodzą z VI wieku. Jak zaświadczają kroniki,
irlandzki święty Kolumban kazał jednemu z mnichów przepłynąć jezioro, z
zadaniem sprowadzenia łodzi na drugą stronę. Gdy pływak był w połowie
drogi z wody niespodziewanie wyłoniło się wielkie monstrum i skierowało w
jego kierunku wydając przy tym przeraźliwe odgłosy. Dopiero na krzyki
Kolumbana: „Wracaj, nie ruszaj człowieka”, stworzenie zanurkowało w
głębinach i znikło.
Od tamtej pory Nessie widziany był
wielokrotnie, przy czym jego aktywność nasiliła się w XX wieku. W 1933
roku została zrobiona pierwsza fotografia potwora – miał długą, wygiętą
szyję i wielkie cielsko. Zdjęcie wykonane przez londyńskiego chirurga
wywołało prawdziwą sensację, a właściciel cyrku Bertram Mill zaoferował
zawrotną jak na owe czasy sumę 20 tys. funtów (obecnie to równowartość 2
mln funtów) za schwytanie potwora, którego chciał wykorzystać w swoich
przedstawieniach. Ale nikomu się to nie udało.
Niemniej to
właśnie wtedy zaczęła się prawdziwa moda na Nessie, która z większym
bądź mniejszym natężeniem trwa do dziś. Obecnie liczba zarejestrowanych
przypadków dotyczących kontaktu z tajemniczym monstrum wynosi 1070 i
jest na bieżąco aktualizowana przez Official Loch Ness Monster Fan Club.
Ostatni
wpis pochodzi z 25 kwietnia bieżącego roku, kiedy para podróżników, Dee
Bruce i Les Stuart, ujrzała czarny obiekt wynurzający się z wody w
północnej części jeziora. Była godz. 12.30, wszystko działo się tak
szybko, że nie zdążyli uwiecznić go na zdjęciu…
Piotr Gulbicki, Cooltura
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.