Przypomnijmy, że w kwietniu 2013 roku ministerstwo ogłosiło wprowadzenie pierwszego ograniczenia - łączna wartość świadczeń socjalnych dla jednej rodziny nie mogła przekroczyć 26 tys. funtów rocznie. Zmiana na ta również dotknęła część gospodarstw domowych, jednak zdaniem ekspertów ich liczba nie była duża, w większości rodziny te mieszkały w londyńskich dzielnicach charakteryzujących się wysokimi czynszami.
Jednak plan kolejnych zmian „benefit cap” i zmniejszenie limitu do 20 tys. funtów rocznie (23 tys. funtów dla mieszkańców Londynu) rodzą poważne wątpliwości wielu ekspertów. Nowe przepisy mają wejść w życie w kwietniu przyszłego roku, ale już teraz mówi się o 100 tys. rodzin, które bardzo mocno odczują te zmiany w swoich domowych budżetach.
Rodziny z zasiłkami
Podczas gdy w 2013 roku zmiany odczuły przede wszystkim rodziny mieszkające w Londynie, a zwłaszcza w takich dzielnicach jak Chelsea czy Islington, to w przyszłym roku najbardziej ucierpią gospodarstwa domowe zlokalizowane w biedniejszych regionach UK. Mówi się tu o takich miastach jak Luton czy Portsmouth. Chodzi tu przede wszystkim o bezrobotne rodziny, których budżet w dużym stopniu oparty jest na zasiłkach, w tym głównie housing benefit.
Brytyjski parlament będzie głosował w sprawie tych zmian już w najbliższy poniedziałek, podczas drugiego czytania projektu ustawy. Partia Pracy jak na razie jest podzielona co do poglądów dotyczących proponowanych przepisów. Jej przedstawiciele zgłosili sporo poprawek, część z nich nadal jednak odrzuca propozycję nazywając nowe przepisy „podatkiem od najbiedniejszych z biednych”.
Kanclerz Osborne wzywa więc „postępowych” laburzystów do poparcia zmian i głosowania za. Warto pamiętać, że nowa ustawa to również zmiany dotyczące child benefit – czyli ograniczenie tego zasiłku do pierwszych dwojga dzieci.
Z raportu przygotowanego przez Citizen’s Advice wynika, że rządowe zmiany dotkną dodatkową grupę 90 tys. rodzin. Łącznie grupa ta ma liczyć ponad 100 tys. Średnio gospodarstwa te mogą stracić nawet 100-200 funtów tygodniowo. Takie braki sprawią, że wiele z nich przestanie płacić za mieszkanie, media itd. To prosta droga do ubóstwa, biedy, a nawet bezdomności.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk