MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

16/07/2015 15:15:00

Brytyjskie rządy bezpośrednie

Już niebawem Brytyjczyków czeka być może najważniejsze głosowanie w historii tego kraju – w sprawie członkostwa kraju w Unii Europejskiej. Jak do tej pory mieszkańcy Wysp korzystali z tego, uznawanego za kwintesencję demokracji, mechanizmu?

Referenda dewolucyjne zamknęły na blisko 20 lat historię demokracji bezpośredniej w Wielkiej Brytanii. Do idei referendów powrócono dopiero w latach 90. za rządów Partii Pracy pod przywództwem Tony'ego Blaira.

W swoim manifeście przedwyborczym laburzyści zapowiedzieli powrót do idei dewolucji w Szkocji i Walii i poddanie tej kwestii pod referenda. Oba odbyły się we wrześniu 1997 roku i zakończyły zwycięstwem zwolenników dewolucji. W Walii udało się to minimalną większością głosów (za było 50,3 pro głosujących) a w Szkocji tym razem udało się znacząco przekroczyć wymagany próg frekwencji i za dewolucją odpowiedziało się 74 proc. głosujących.

Efektem obu referendów było przyjęcie rok później przez Izbę Gmin ustaw dewolucyjnych i powołanie lokalnych parlamentów o ograniczonych kompetencjach.

W 1998 roku doszło do jeszcze jednego regionalnego referendum, tym razem w Irlandii Północnej. Miało ono przypieczętować tzw. porozumienia wielkopiątkowe z kwietnia tego samego roku dotyczące statusu Irlandii Północnej. Poparcie dla porozumień wyraziło 71 proc. głosujących. Tego samego dnia referendum w tej sprawie odbyło się w Irlandii, gdzie poparło je 94 proc. wyborców.

Wspomniane trzy głosowania nie zakończyły procesu dewolucyjnego. Już w 2004 roku doszło bowiem do referendum w sprawie powołania regionalnego parlamentu północno-wschodniej Anglii. Początkowo miały odbyć się aż trzy referenda dotyczące także Anglii północno-zachodniej oraz w rejonie Yorkshire i Humber. Odrzucenie zdecydowaną większością 78 proc. głosów propozycji powołania lokalnego parlamentu na północnym-wschodzie oraz problemy techniczne z głosowaniem drogą pocztową spowodowały jednak, że dwa pozostałe referenda odwołano a pomysł powołania lokalnych parlamentów upadł na dobre.

Do wykorzystania referendum w celu rozszerzenia uprawnień władz lokalnych doszło jeszcze w 2011 roku w Walii, gdzie 63 proc. głosujących opowiedziało się za umożliwieniem lokalnemu parlamentowi podejmowania decyzji w 20 wyznaczonych obszarach bez konieczności każdorazowego pytania o zgodę Izby Gmin i Lordów.

BĘDZIE

I tak dochodzimy do poprzedniej kadencji parlamentu, która zaowocowała dwoma ważnymi referendami. Pierwsze z nich, przeprowadzone w maju 2011 roku, dotyczyło zmiany ordynacji wyborczej w wyborach parlamentarnych z większościowej na preferencyjną.

Głosowanie takie zapowiedzieli liberalni demokraci w swoim programie wyborczym w 2010 roku. Miał on odpowiadać na rosnące niezadowolenie społeczne dotyczące krytykowanej coraz szerzej obowiązującej ordynacji dającej mandat z danego okręgu tylko zdobywcy największej liczby głosów nawet jeśli wygrał z minimalną przewagą.

Proponowany nowy system przewidywał możliwość głosowania na większą liczbę kandydatów poprzez ustalenie ich preferowanej kolejności. Mandat zdobywał wówczas kandydat, który zdobył przynajmniej połowę wszystkich oddanych głosów. Jeśli żaden z nich nie spełnił tego wymogu wówczas odrzucano tego z najmniejszą liczbą głosów a oddane na niego głosy przekazywano kandydatowi, którego dany wyborca umieścił na drugim miejscu. Ten sposób liczenia powtarzano do momentu kiedy któryś z kandydatów zdobył wymaganą bezwzględną większość głosów.

Taka ordynacja z powodzeniem stosowana jest m.in. w Irlandii, Australii czy na Malcie a także w wyborach samorządowych w Szkocji i Irlandii Północnej.

Po wyborach i utworzeniu koalicji konserwatystów i liberalnych demokratów, referendum znalazło się jako jeden z punktów w otwierającej nową kadencję parlamentu mowy tronowej. W głosowaniu zdecydowaną większość zdobyli jednak przeciwnicy zmiany systemu wyborczego (przeciw głosowało 68 proc. wyborców). Okazało się więc, że Brytyjczycy są wciąż przywiązani do swojego systemu większościowego.

Najświeższym akcentem referendalnym w brytyjskiej historii jest rzecz jasna zeszłoroczne referendum niepodległościowe w Szkocji. Media w całym kraju żyły nim przez dobrych kilka miesięcy a wynik niemal do ostatniej chwili pozostawał niepewny. Ostatecznie przewaga zwolenników pozostania Szkocji w Zjednoczonym Królestwie była większa niż się spodziewano ale nie przeszkadza to szkockim nacjonalistom realnie marzyć o powtórzeniu referendum w najbliższych kilku latach.

W oczekiwaniu na referendum unijne można z historii brytyjskich referendów wyciągnąć ważny i uspokajający wniosek, że Brytyjczycy bardzo ostrożnie podchodzą do wszelkich poważnych zmian i w ich ocenie sytuacji zwykle zwycięża racjonalny interes, który w tym przypadku oznacza pozostanie w Unii Europejskiej pod warunkiem przeprowadzenia niezbędnych reform.

Marcin Szczepański, Cooltura
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska