MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

10/07/2015 10:52:00

Strajk pracowników metra sparaliżował Londyn

Strajk pracowników metra sparaliżował LondynMieszkańcy Londynu dochodzą do siebie po największym od 13 lat strajku pracowników metra. 24-godzinny protest sprawił, że mieście zapanował chaos, a tysiące ludzi musiało pokonać pieszo wiele kilometrów aby dotrzeć do pracy.
Protest, który rozpoczął się w środę wieczorem, tak naprawdę swoje efekty pokazał w czwartek rano, podczas godzin szczytu. To wtedy ulice Londynu zapełniły się zdezorientowanymi ludźmi, którzy próbowali dotrzeć do pracy zatłoczonymi autobusami, nielicznymi wolnymi taksówkami czy pociągami.

W mediach społecznościowych zaroiło się od relacji na żywo, zdjęć i opisów tego, co przeżywają mieszkańcy Londynu. Dochodziło do wielu awantur z kierowcami autobusów, którzy do przepełnionych pojazdów nie chcieli wpuszczać kolejnych pasażerów. Często w takich wypadach wzywano policję. Inne osoby opisywały na Twitterze, że czekając na przystanku mieli okazję tylko widzieć mijające ich autobusy i ludzi z „przyklejonymi” do szyb twarzami. Kierowcy bowiem równie często po prostu nie zatrzymywali się już na kolejnych przystankach.

Równie ciężko było z taksówkami. Większość z nich była już zarezerwowana w środę wieczorem, dlatego w czwartek mieszkańcy stolicy próbowali ratować się m.in. korzystając z usług kierowców jeżdżących dla Ubera. To jednak nie było zbyt miłe, bowiem okazało się, że kierowcy „z okazji” strajku metra trzykrotnie podnieśli ceny za przejazd. Wywołało to spore oburzenie w mediach społecznościowych i falę niezbyt przychylny Uberowi komentarzy.

Generalnie do autobusów i taksówek stały ogromne kolejki. Wiele osób, gdy dostało się już do autobusu spotykała niespodzianka w postaci odmowy kierowców, którzy nie chcieli ruszyć z powodu przepełnienia. Tu również spory próbowali łagodzić policjanci. Wielu mieszkańców Londynu docierało do pracy spóźnionych.

– Normalnie moja poranna podróż trwa maksymalnie 45 minut. W czwartek dojechałem po dwóch godzinach. To był koszmar. Mam obowiązek otworzyć urząd pocztowy o 8.30, a tymczasem byłem mocno spóźniony – mówi jeden z podróżnych.

Spora część zdecydowała się na dotarcie do pracy piechotą. Niektórym zajęło to wiele godzin. Za wszelkie niedogodności mieszkańców przepraszał wczoraj burmistrz Boris Johnson. – Niestety musieliśmy przez to przejść. Jednak nie zamierzam się poddać w sprawie nocnych kursów planowanych od września. Związkowcy muszą to zrozumieć. Mam wrażenie, że szefowie związków od wielu lat nabierają złych nawyków, a ich ostatnie decyzji to m.in. efekt rozczarowania rezultatem majowych wyborów – mówi Johnson.

Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska