MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

28/05/2015 07:35:00

Obiecuję ci, że nigdy więcej

Obiecuję ci, że nigdy więcejWybaczyłam mu pierwszy, drugi, trzeci... i dziesiąty raz. Dopiero kiedy złamał mi nos, straciłam wiarę i szacunek do siebie. Leżałam we krwi, przerażona sytuacją. Za ścianą płakały bliźniaki. Nie miałam siły wstać. Błagał, przepraszał, kajał się, zaklinał na wszystkie świętości. Ale nie mogły mi przejść przez gardło słowa, że daję mu kolejną szansę...
Przestałam już liczyć, która by to była z kolei szansa. Ostanie wystarczały na coraz krócej. Nagle taka blokada, niemoc, złość i nienawiść jednocześnie. Pragnęłam tylko, żeby przestał istnieć natychmiast, najlepiej w ułamku sekundy. Odeszłam półtora roku później. A na koniec usłyszałam, że dla nie niego nie jestem już kobietą, że sypiał z innym i że nigdy mnie nie kochał, chociaż żył ze mną przez piętnaście lat i wielokrotnie powtarzał, że jestem tą jedyną, że nie ma dla niego innej na świecie... Kłamał przez te lata, czy konfabulował, bo już na końcu, nie mógł się pogodzić z porażką? – pyta Agata, dzisiaj już siedem lat po rozwodzie. Nie zdecydowała się na kolejny związek. Mówi, że przygląda się mężczyznom, ale boi się zaufać, nie poniesie ryzyka, bo dla niej najważniejsze są dzieci.

Świat runął w jednej chwili

– Tylko mnie „telepnął”. I takiego właśnie użył potem słowa, bo jak mówił, wyjątkowo się zdenerwował. Wówczas często to mu się zdarzało. Kolejny dzień był zły i złe emocje z pracy przynosił do domu. Wszystko było nie tak. Czułam się, jak niewolnik, starałam się go nie rozdrażnić, nie prowokować, wykonywałam tylko swoje obowiązki. Obiad, sprzątnie, zakupy, prasowanie, bo codziennie musiał mieć czystą koszulę do pracy. Awansował, był szefem działu marketingu i zaczął, w swojej opinii, coś znaczyć. Nareszcie był kimś. A ja nadal w jego oczach nadal nikim. Housewife, czyli „kura domowa”, jak przywykł mówić, z tytułem magistra. Znosiłam wiele. Chroniłam przed nim siebie i dzieci. Ciągle je uciszałam, bo tata musiał odpocząć, musi się wsypać... A kiedy nie pracował, potrafił spać całymi dniami. Cierpieliśmy wszyscy – powiedziała Monika, która pół roku temu uwolniła się od swojego rodzinnego oprawcy. Teraz czeka ją sprawa rozwodowa i sprawa o przyznanie opieki nad synami, bo jej partner uważa, że jest nie tylko złą matka, ale przede wszystkim niezrównoważoną osobą. Mimo tego Monika zdecydowała się na ten krok po rozmowie z konsultantem obsługującym polskojęzyczną infolinię. Opowiedziała mu o tym, że bije ją mąż, że już dawno przestała sobie radzić z domową sytuacją, że jest na skraju wyczerpania i nie widzi sensu, by nadal żyć. Monika zapewnia, że gdyby nie ta rozmowa, inaczej pewnie nadal żyła by w przekonaniu, że rozstanie z mężem będzie równoznaczne z odebraniem jej dzieci przez brytyjskich urzędników, pozostaniem bez środków do życia. Od lat nie pracowała, nie miała dochodów i jak wiele Polek na Wyspach, zajmowała się prowadzeniem domu i wychowywaniem swoich pociech. Dzwoniąc na infolinię przekonała się, że ma jeszcze szansę wieść normalne życie w poczuciu bezpieczeństwa i co najważniejsze, ma prawo do szczęścia. Tam otrzymała pomoc prawną i wsparcie, które pozwoliło jej uwierzyć w lepsze jutro. Dzisiaj zapewnia, że już się nie boi... męża.

Odważyć się, by zacząć mówić...

Monika do decyzji odejścia od męża dojrzewała miesiącami. Bała się o dzieci, o to, że będą musiały wychowywać się bez ojca, a to kłóciło się z wartościami, które wyniosła z domu rodzinnego. Tam nauczono ja, aby „wszystkie rodzinne brudy prać w swoich czterech ścianach”. Prała je latami, jak mówi, „zamiatając problemy pod dywan”, bo łudziła się, że uda jej się stworzyć rodzinę i dom na miarę, tego, jaki pamięta z dzieciństwa. Tylko, że tamten był inny, cichy, spokojny, a w nim kochający się i szanujący rodzice, którzy mają czas dla siebie i dzieci. W rodzinnym domu Moniki wspólnie omawiano problemy, razem szukając rozwiązania. Ten, który stworzyła z Markiem w niczym nie przypominał tego, w którym się wychowała. – Wychodząc za niego nie zdawałam sobie sprawy z tego, że fakt, z jakich pochodzimy rodzin może mieć aż takie znaczenie w naszej przyszłości. Byliśmy młodzi, zakochani, co prawda już wtedy kłóciliśmy się bardzo, i trudno było, aby zwykłej sprzeczce nie towarzyszyły obelgi pod moim adresem ze strony Marka, ale wybaczałam mu, a on zawsze przepraszał, obiecywał, kupował prezenty i kwiaty. Tłumaczył, że jest porywczy, nerwowy, bo nie miał tyle szczęścia w życiu co ja i że jego rodzice rozwiedli się, kiedy skończył siedem lat – mówiła Monika i dodaje, że jej mąż od czasu rozwodu swoich rodziców wychowywał się z despotyczną matką, a swojego ojca prawie nie znał.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 10)

peonia

245 komentarzy

4 czerwiec '15

peonia napisała:

Ani sie nie emocjonuje ani nie trapie. Wypowiadam sie na forum, tak jak i wy. Watpie, ze jakakolwiek kobieta bylaby zainteresowana takimi typami jak wy, nawet jakbyscie jej zaplacili. Z pewnoscia czeka was dozgonne kawalerstwo.

profil | IP logowane

ie2ox4-b

13 komentarzy

1 czerwiec '15

ie2ox4-b napisał:

O tak Onieznajomy, tu się z Tobą zgadzam. Peonio, nie frasuj się, Ciebie nie kupimy, nawet jakbyś nalegała. Zostaniesz starą panną... No... chyba że nas przeprosisz.

Konto zablokowane | profil | IP logowane

Onieznajomy

236 komentarzy

31 maj '15

Onieznajomy napisał:

nie potrzebnie sie droga Peonio emocjonujesz
sa na tym forum kobiety, ze jak by byla tylko taka mozliwosc to wszystkie pieniadze i nawet bym sie zapozyczyl, ale napewno nie dotyczy to ciebie, tak ze nie potrzebnie sie trapisz

profil | IP logowane

peonia

245 komentarzy

31 maj '15

peonia napisała:

No i oczywiscie niektorzy polscy panowie sie 'popisali' swoimi zenujacymi pogladami na temat kobiet, na tym forum. Zeby szanowac kobiete nie trzeba jej kupowac. Trzeba po prostu ja szanowac tak, jak by chcialo sie samemu byc szanowanym. Twoja teoria / porownanie moze sie sprawdza w stosunku do przedmiotow, ale nie ludzi. Fakt, ze nie kupiles zony nie daje ci prawa do przemocy wobec niej. Mysl, czlowieku, bo straszysz poziomem inteligencji.

profil | IP logowane

Onieznajomy

236 komentarzy

29 maj '15

Onieznajomy napisał:

a jak ktos jest biedniejszy i kupi brzydsza, to moglby zonie kazac sie pozaslaniac, tak jak arabowie robia z brzydkimi zonami, jedna mozna by jerdnak kupic ladniejsza, nawet na kredyt, zeby sie z nia mozna u ludzi pokazac
tak, to jest pomysl

profil | IP logowane

ie2ox4-b

13 komentarzy

29 maj '15

ie2ox4-b napisał:

No i jest przykład na poparcie mojego twierdzenia, że kobiety należy kupować. Kupować za duże pieniądze lub za dużą ilość kóz. Facet jak kupi wymarzone auto, to nawet jak się mu popsuje, to go nie skopie. Jak zobaczy jakieś zadrapanie czy wyprysk, to zapłacze. Czy takiej drogiej żony by nie szanował?

Konto zablokowane | profil | IP logowane

Onieznajomy

236 komentarzy

28 maj '15

Onieznajomy napisał:

naprawde uwazasz Peonio, ze to religia katolicka i Polska Kultura sprawila ze organy scigania, prokuratura i sadownictwo sa w takich wypadkach bezwladne?

za komuny taki damski bokser, jak by sie dostal na przesluchanie to pupe by mial fioletowa i dwa razy by sie lewa noga przezegnal zanim by sie ponownie powazyl
nie chwale komuny, pies ich ogryzl. ale z takimi problemami potrafili sobie radzic

profil | IP logowane

galadriel

821 komentarz

28 maj '15

galadriel napisała:

Peonia, tobie sie chce to czytac?

Dwa piersze zdania, obrazek i werdykt:

Patologia.


profil | IP logowane

peonia

245 komentarzy

28 maj '15

peonia napisała:

Przykra historia i nic tylko wspolczuc. Takich kobiet jest niestety wiele i szkoda, ze tak dlugo zwlekaja z odejsciem od swoich mezow - oprawcow. Religia katolicka i polska kultura wyrzadzila wiele szkody w swiadomosci szczegolnie polskich kobiet, bo uczyla ich znoszenia cierpienia, 'zamiatania pod dywan', 'prania brudow w 4-ch scianach' - (zauwazcie - te czasowniki maja charakter domowych obowiazkow) i przez to tolerowania przemocy. Ucierpial na tym szacunek do samych siebie i poczucie ich wlasnej wartosci. W wielu przypadkach dopiero gdy przemoc narasta do niebezpiecznych rozmiarow lub dopiero wtedy gdy bezposrednio dotyka to dzieci, kobiety decyduja sie na odejscie. To paradoskalne, bo matki mysla, ze nie odchodza dla 'dobra dzieci' a tak naprawde krzywdza dzieci poprzez narazanie ich na patrzenie / slyszenie przemocy ze strony ich ojca. Zaden mezczyzna uzywajacy przemocy wobec kobiety nie zasluguje na kolejna szanse. Szanse czego - uderzenia butelka po glowie?

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska