Najmocniej wiać i padać ma już od piątku, głównie w Szkocji i na północy Anglii. Eksperci przestrzegają, że front pogodowy znad Atlantyku może spowodować w Wielkiej Brytanii liczne uszkodzenia sieci energetycznej, utrudnić transport, a także poważne zniszczenia budynków.
Na południu Anglii również odczujemy zmianę pogody, ale tam wiatr ma być mniej odczuwalny, ale i tak może osiągnąć prędkość do 80 km/h. – Mieszkańcy Szkocji i Anglii powinni przyszykować się na możliwe utrudnienia, przede wszystkim jeśli chodzi o dojazdy samochodowe, a także podróże koleją. Poważna sytuacja może pojawić się zwłaszcza na wybrzeżu, gdzie warunki mogą być dość niebezpieczne – mówią przedstawiciele Met Office.
Nierówna pogoda
Piątek przyniesie wichury i deszcze, ale nie wpłynie ujemnie na temperaturę. Termometry będą pokazywać wskazania dość łagodne, jak na tę porę roku. W Londynie ma być około 15 stopni Celsjusza, a tymczasem średnia temperatura dla styczna to 6,9 stopnia. Na północy termometry pokażą od 10 do 13 stopni, a średnia styczniowa wynosi 5,7 stopnia. Pamiętajmy jednak, że temperatury odczuwalne za sprawą silnego wiatru będą dużo niższe.
Meteorolodzy na bieżąco obserwują zbliżający się front atmosferyczny, który powstał wskutek gwałtownego ochłodzenia w USA. – Największe wichury przewidujemy w północnej Szkocji. Prędkość wiatru będzie porównywalna z sytuacją z końca 2013 roku, kiedy to tysiące domów zostało pozbawionych prądu, wiele drzew zostało powalonych, a ruch kolejowy i samolotowy został sparaliżowany – mówi Frank Saunders z Met Office.
Przy okazji meteorolodzy podali, że ubiegły rok był najcieplejszym w historii pomiarów w UK. Średnia temperatura wyniosła 9,9 stopnia Celsjusza. Według ekspertów tego typu zmiany skutkują wzrostem częstotliwości występowania radykalnych zjawisk pogodowych na Wyspach.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.