W ciągu ubiegłego roku liczba bezdomnych Rumunów na ulicach Londynu uległa potrojeniu. Z najnowszych danych wynika, że jesienią ubiegłego roku było ich blisko 500. Tymczasem w tym samym okresie 2013 roku bezdomnych Rumunów na londyńskich ulicach doliczono się tylko 173. W niektórych dzielnicach stolicy UK, Rumuni stanowią nawet połowę wszystkich bezdomnych.
- To potwierdza wszystkie nasze przewidywania na temat skutków otwarcia granic dla obywateli Rumunii. Rząd powinien w praktyce potrafić egzekwować wymóg, że każdy imigrant powinien być w stanie sam się utrzymać – mówi Alp Mehmet z Migration Watch.
Mieszkańcy Londynu coraz częściej potrafią bez trudu wymieć popularne w mieście skupiska rumuńskich bezdomnych. Żebracy przy Marble Arch są już doskonale znani, a nowych miejsc wciąż przybywa. Około 70 Rumunów koczuje w dzielnicy Brent, gdzie stanowią blisko 50 proc. wszystkich bezdomnych. W innych rejonach Londynu, tych najbardziej oddalonych od centrum, liczba bezdomnych Rumunów wzrosła nawet sześciokrotnie.
W czołówce
Obywatele Rumunii stanowią jedną piątą wszystkich bezdomnych w Londynie. Daje im to pierwsze miejsce, jako grupie narodowościowej. Równie dużo jest Bułgarów, co w pewnym stopniu jest zgodne z otwarciem granic z 1 stycznia 2014 roku.
Co prawda w ubiegłym roku Wielka Brytania nie przeżyła zapowiadanej przez część opozycji fali imigracyjnej z tych dwóch krajów, ale jednak do UK w ciągu 12 miesięcy przybyło 50 tys. Rumunów i Bułgarów. Wygląda na to, że problem jest w tym, że spora część obywateli tych dwóch krajów nie przyjeżdża do UK do pracy.
Kolejne dane, zebrane od czerwca 2013 do 2014 roku, mówią o 32 tys. imigrantów z tych dwóch krajów, z których 24 tys. zadeklarowało, że na Wyspach szukać będą pracy. Dla porównania, poprzednie 12 miesięcy – 18 tys. imigrantów, z tego 13 tys. deklaruje, że przyjechała pracować.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk