MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

29/08/2014 23:07:00

Lewatywa od pana prezydenta

Lewatywa od pana prezydentaNiemcy i Rosja znów spotkały się na szczycie. Ustalają zakres tego co będzie nam, Polakom, wolno w ramach członkostwa w NATO. Wszystko to dzieje się przy całkowitym milczeniu naszego prezydenta i rządu. Nie istniejemy w polityce europejskiej, a możni dogadują się ponad naszymi głowami. W tym czasie prezydent Bronisław Komorowski zapodaje lewatywę emerytom* mającym odwagę oceniać krytycznie jego poczynania.
W chwili, gdy Rosja już nie przebiera swoich żołnierzy w mundury bez oznaczeń, lecz otwarcie wjeżdża opancerzoną kolumną w rejon wschodniej Ukrainy, by oderwać obwód Doniecki i Ługański, a Ukraina prosi Polskę o sprzedaż broni i amunicji, polska dyplomacja milczy. Rosja i Niemcy ustalają swoje strefy wpływów na Ukrainie, a w Polsce rozpoczęła się dyskusja nad oksfordzkim dyplomem ministra spraw zagranicznych.  Można odnieść wrażenie, że Radosław  Sikorski zaszył się w swej posiadłości i gorączkowo poszukuje dyplomu, by sprawdzić co też tam właściwie jest napisane. Ukończył studia czy też nie? Tak czy inaczej recepty na nowe czasy tam nie znajdzie.

Zadziwiający brak odwagi

Lata bezbarwnej polityki wobec Rosji i wiernopoddańczej wobec Niemiec, przynoszą wreszcie owoce. Owoce zatrute. Oto pani kanclerz Niemiec ma czelność wypowiedzieć się, że nie życzy sobie amerykańskich baz w Polsce, bo byłoby to złamaniem słowa danego Władimirowi Putinowi. Czy wolno jej w ten sposób wyrażać swoje zdanie? Otóż wolno i robi to. Czy wolno naszemu prezydentowi, ministrowi spraw zagranicznych, premierowi, wyrazić opinię przeciwstawną? Otóż wolno i... nikt z nich tego nie zrobił. Dlaczego? Niemcy na możliwość wyrażania takich opinii zapracowały przez dziesiątki lat konsekwentną polityką. Polityką skupiania w sobie finansowej władzy nad niemal całą Europą Zachodnią oraz schlebiania gustom Rosji. Co w tym czasie robiły polskie oświecone elity? Pomijając fakt zwalczenia komunizmu (w ten czy inny sposób, za cenę zbratania się z nomenklaturą i służbami - to temat na osobne opowiadanie). Dlaczego nie stać nas, tj. naszych przedstawicieli pełniących władzę z nadania narodu, na zaoponowanie przeciw słowom Angeli Merkel? I nieważne, czy odniesie to skutek i jaki. Ważne by umieć wyartykułować  sprzeciw. Czego boją się rządzący nami z naszego nadania?

Byłe satelickie państwa Związku Radzieckiego nie zbudowały żadnej długoterminowej inicjatywy skierowanej przeciw Rosji. Przeciwko Rosji, czyli w obronie własnego bezpieczeństwa, suwerenności gospodarki, decyzji politycznych i myślenia wolnego od kajdan poprawności wobec  możnych Europy. Jesteśmy członkami NATO i całe szczęście, że do tego doszło. W przeciwnym razie Litwa, Łotwa i Estonia dziś już nie istniałyby jako niepodległe państwa, a zielone ludziki paradowałyby z kałasznikowami po ulicach Warszawy, Krakowa, Poznania. A pod parasolem NATO możemy bezkarnie - jak na razie - toczyć boje o tęczę, genderyzm i edukację seksualną w przedszkolach, naturalnie z zamianą ról dla chłopców i dziewczynek.
Tymczasem w świecie ludzi i spraw poważnych, 4 września rozpocznie się kolejny szczyt państw członków Sojuszu Północnoatlantyckiego. Media odnotowały, że tym razem nie zaproszono Rosji na specjalnych prawach gościa. Nieobecność Rosji nie oznacza, że jej interesy będą tam pominięte. Zadbają o nie Niemcy.

Nasz problem, nasz interes

Kto zadba o interesy nasze? Czy jesteśmy w stanie zrezygnować wreszcie z poniżającej poprawności politycznej? Czy stać nas by wstrząsnąć świadomością uczestników obrad? Jakaś szansa na taki obrót sprawy istnieje. Polskie władze państwowe delikatnie zmieniły priorytety. Już nie wystawiamy na pośmiewisko polskiego godła narodowego oblekając go w czekoladę i różowe skarpetki. Zamiast tego defilujemy i latamy na F-16. Już mieliśmy odwagę odciąć się od rosyjskiej kultury, gdy ta nie zamierza odcinać się od putinowskiej władzy. Krok w dobrą stronę. To jednak za mało. To nawet nie zalążek pokuty przed narodem za lata rusofilstwa.
Panie Prezydencie Bronisławie Komorowski, który masz odwagę łajać staruszków w karykaturalny sposób, buczeniem, uwłaczających Twojemu Majestatowi! Twa prezydencka lewatywa zapewne poskutkuje i oczyści ich głowy z myśli nieprzystających Polakom w czasach zagrożenia ze wschodu.



Miej proszę odwagę wystąpić nie tylko w obronie własnego wybuczanego imienia. Miej odwagę wystąpić w obronie wybuczanego przez Panią Kanclerz Angelę Merkel imienia Polski! Zaproponuj choćby Pani Kanclerz lewatywę na oczyszczenie myśli. Zaprotestuj, powiedz coś, nie milcz wstydliwie, gdy sąsiedzi buczą nad naszą ojczyzną...

*Prezydent przepisał lewatywę przeciwnikom politycznym skandującym na jego widok m.in. hasło "WSI" w trakcie uroczystości rozpoczęcia marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej w Krakowie.

Tb, MojaWyspa.co.uk
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska