Mimo że ministrowie wprowadzają w życie obowiązkowe testy językowe dla imigrantów spoza krajów UE, to liczba którą przedstawili urzędnicy, jest bardzo niepokojąca. Tym bardziej, że ekipa Camerona i ich poprzednicy chętnie podkreślali, że „nauka języka angielskiego jest niezwykle ważnym czynnikiem integrującym imigrantów, którzy chcą razem z rodowitymi mieszkańcami budować pomyślną przyszłość Wielkiej Brytanii”.
Doniesienia autorów raportu w ciekawy sposób uzupełnia też opracowanie brytyjskiego urzędu statystycznego, w którym czytamy o tym, że ponad połowa imigrantów w UK, którzy nie znają angielskiego, nie ma pracy i żyje z zasiłków. Grupa ta stoi w oczywistej opozycji do imigrantów dobrze posługujących się angielskim.
Po publikacji raportu Demos, głos zabrali rządowi krytycy. Chętnie przypominają o rządowych obietnicach dotyczących tego, że każdy cudzoziemiec osiedlający się w UK miał być solidnie sprawdzany pod kątem znajomości angielskiego.
W raporcie Demos czytamy również o „przepaści” pomiędzy grupą 850 tys. imigrantów, którzy podczas spisu powszechnego w 2011 roku stwierdzili, że „nie umieją mówić po angielsku dobrze, lub w ogóle”, a inną grupą liczącą 150 tys. cudzoziemców zapisanych na kursy językowe ESOL (English for Speakers of Other Languages).
17 proc. Polaków w UK nie zna angielskiego
W grupie, która z trudem porozumiewa się po angielsku, znalazło się 37 proc. imigrantów z Azji, w tym z Pakistanu i Bangladeszu, a także 17 proc. Polaków. Według Demos, system kursów językowych ESOL, jest obecnie mocno przeciążony. A to za sprawą rosnącej masy imigrantów, głównie osób w wieku produkcyjnym – od 16 do 64 lat. W okresie od 1993 do 2012 roku, ich liczba wzrosła do 3 milionów.
Eksperci z Demos skrytykowali również rząd Camerona za redukcję środków budżetowych przeznaczanych na ESOL. Dotacje obcięto aż o 40 proc. – z 212 mln funtów w latach 2008-09, do 128 mln funtów w latach 2012-13.
- Do naszego kraju nadal przybywa dużo imigrantów. To ważne, aby te osoby były w stanie porozumiewać się po angielsku, albo wyraziły chęć nauki języka. To przecież niezbędne do uwolnienia ich potencjału, z korzyścią dla całego kraju. Niestety, system kursów ESOL to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Problem w tym, że rządowa polityka w tym zakresie jest niejasna, niespójna i chaotyczna. Nie ma postawionych celów, brak jest jasności co do oczekiwań kształcenia imigrantów – mówi Ally Paget, autorka raportu.
Ekspertka podkreśla, że Wielka Brytania potrzebuje „narodowej strategii” określającej naukę angielskiego przez imigrantów.
Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku, minister Iain Duncan Smith ogłosił, że wszyscy imigranci będą musieli udowodnić „rozsądny poziom znajomości angielskiego”. Jeśli nie będą potrafili tego zrobić, będą musieli pożegnać się z zasiłkami socjalnymi. Testy na znajomość języka skierowane miały być przede wszystkim wobec bezrobotnych imigrantów.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk