Weekend pełen wrażeń

LONDYN

Marina Abramović: 512 Hours , długotrwały performance w Serpentine Gallery,
11 czerwca - 25 sierpnia 2014, wstęp wolny

„Z tego niczego może wydarzyć się coś, albo nic. To podróż. To eksperyment. Mogę odnieść sukces albo ponieść porażkę. Zobaczmy co się stanie”. Tymi słowami Marina Abramović, światowej sławy serbska artystka performance, od lat mieszkająca w Nowym Jorku, zaprasza do udziału w swoim najnowszym działaniu w galerii Serpentine, które trwać będzie łącznie 512 godzin. Przez dwa i pół miesiąca, codziennie przez sześć dni w tygodniu, poza poniedziałkiem, Abramović będzie spędzać osiem godzin od 10.00 do 18.00 w pustej sali galerii. Każdy, kto przyjdzie spotkać się z artystką, koncentrującą się w swojej sztuce głównie na zagadnieniach ciała i procesu, będzie musiał najpierw się z nią zrównać – zostawić w szatni wszystkie swoje rzeczy osobiste; kurtki, torby, telefony; i stać się takim samym żywym tworzywem sztuki, jakim czyni siebie Marina Abramović. W przestrzeni, w której odbywać się będzie performance nie będzie niczego, poza samą Mariną, gotową na spotkania z publicznością i na to, co one przyniosą. Założenie to przypomina ostatni do tej pory, równie spektakularny performance Abramović, zatytułowany „Artystka jest obecna”, który miał miejsce w 2010 roku w Museum of Modern Art w Nowym Jorku. Podczas tego, trwającego w sumie trzy miesiące działania każdy, komu nie zabrakło entuzjazmu, by doczekać się na swoją kolej, mógł usiąść przy stole naprzeciw Mariny i w ciszy patrzeć jej w oczy, bez z góry narzuconego limitu czasu.



Tym razem również ustalone są pewne ramy, cała reszta jest jednak improwizacją. Fundamentem koncepcji „512 Hours”  jest paradoks - materią twórczą ma stać się nicość, coś niematerialnego.
„Zobaczmy co się stanie” – tyle słów zachęty z ust Mariny Abramović powinno wystarczyć. Kto nie chciałby stać się częścią historii performance?