Od 2004 roku liczba odnotowanych przypadków agresji w stosunku do Polaków wzrosła dziesięciokrotnie. Zdaniem Johnny'ego McDevitta, dziennikarza, który podjął w „Guardianie” temat ataków na tle rasistowskim w stosunku do Polaków, takich przypadków może być znacznie więcej. Autor przytacza badanie przeprowadzone na grupie 100 polskich studentów dziennikarstwa z Lonon College of Communications – 3/4 z nich potwierdziło że było poddawanych jakimś formom nadużyć i znają kogoś, kto został zaatakowany tylko dlatego, że jest Polakiem.
O tym, że problem narasta, świadczą choćby doniesienia z Irlandii Północnej. Tylko w okresie 10 dni w Belfaście trzej młodzi Polacy zostali zaatakowani po tym, jak zostali poproszeni o papierosa, 23-latek został pchnięty nożem, a siedem polskich domów zostało spalonych – czytamy w artykule. O jednym z kwietniowych ataków na Polaków pisaliśmy też na Mojej Wyspie – ktoś zniszczył jednej rodzinie dwa razy samochód, a następnie wrzucił przez okno cegły do pokoju, w którym mieszkały dzieci - więcej informacji
tutaj. Zresztą wrzucanie cegieł przez okna do domów, których mieszkają Polacy jest w Belfaście dość częstą praktyką.
„Guardian” przywołuje przykład 39-letniego Damiana Citko, który zaraz po wyjściu z jednego z pubów w Dagenham, chciał wrócić do domu, ale nie zdążył. Grupa osób podeszła do niego, zanim ten zdołał odjechać motocyklem. Zaczęli go kopać i bić po całym ciele. - Bili mnie w głowę tak mocno, że mimo kasku, miałem podbite oczy – opowiada mężczyzna. Citko przyjechał do Wielkiej Brytanii w 2004 roku. - Gdy mnie kopali słyszałem, jak krzyczeli „Wracaj do Polski! Wracaj do domu” - wspomina. Trafił do szpitala, ale na szczęście szybko wrócił do zdrowia. Nie zamierza natomiast wracać do Polski. - Chcę, żeby ludzie zrozumieli, że Wielka Brytania to mój dom. Ja kocham ten kraj. Nadszedł czas, aby przestać obwiniać Polaków za kradzież miejsc pracy - podkreśla Citko.
kk, MojaWyspa.co.uk