Tragedia rozegrała się w sześciu różnych szpitalach na oddziałach intensywnej terapii noworodków, gdzie przebywały wcześniaki, które nie były w stanie przyjmować posiłków doustnie. W przypadku takich dzieci stosuje się odżywianie w kroplówce. I właśnie kroplówki przeznaczone dla oddziałów noworodkowych były zakażone. Wyprodukowała je firma położona w północno-zachodnim Londynie, ITH Pharma Limited.
Dzieci zostały zakażone bakterią Bacillus cereus, wywołującą sepsę. Występuje ona na powierzchni skóry, ale gdy przedostanie się do układu pokarmowego, może wywołać zatrucie, a jeśli do krwioobiegu – sepsę, inaczej posocznicę. Słabe organizmy noworodków, a szczególnie wcześniaków, są podatne na zakażenie, ale dobrze reagują na antybiotyki. Na razie jednak 14 zakażonych dzieci jest w stanie ciężkim.
Pierwszy przypadek zachorowania wystąpił w szpitalu Chelsea i Westminster w piątek. Pracownicy szpitala nie mogli zdiagnozować dolegliwości, która przypominała ostre zatrucie pokarmowe. W sobotę zgłosili problem do ministerialnej agencji Public Health England. W weekend pojawiło się jeszcze kilka podobnych zatruć. W poniedziałek informacje o dzieciach z posocznicą zgłosiły szpitale Guy i St Thomas' NHS, w którym jedno z dzieci zmarło. Eksperci ds zdrowia myśleli, że chodzi o sam Londyn, ale pojawiły się kolejne informacje o zakażeniach – m.in. ze szpitala w Brighton, Luton i uniwersyteckiego szpitala w Sussex.
Zlokalizowanie źródła występowania bakterii nie było łatwe. Na początku szukali w otoczeniu dzieci, w pralniach itp. Dopiero kiedy wykluczyli zagrożenie ze strony środowiska, przyjrzeli się kroplówką z pokarmem dla dzieci. Okazało się wtedy, że wszystkie zatrute maluchy dostawały kroplówkę pochodzącą z tej samej partii. Eksperci uspokajają, że sytuacja jest opanowana, źródło zakażenia zlikwidowane i nie ma obaw o to, że sytuacja się powtórzy.
kk, MojaWyspa.co.uk