MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

19/05/2014 06:08:00

Felieton: Zabójstwo (be)z litości

Felieton: Zabójstwo (be)z litościW lutym tego roku Belgia zalegalizowała eutanazję nieletnich, ale na tym nie kończą się ambicje euro-eugeników. Mordercy pozujący na siostry miłosierdzia chcą ulżyć doli słabych, chorych i zmęczonych życiem bez pytania ich o zdanie.
Pod koniec kwietnia dwudziestoletnia kobieta złożyła skargę przeciw doktorowi Wimowi Distelmansowi, „gwieździe” belgijskiego przemysłu eutanazyjnego. Lekarz (cudzysłów wskazany) uśmiercił jej matkę, ponieważ ta cierpiała na depresję. Zmarła nie tylko nigdy nie sygnalizowała chęci poddania się eutanazji, ale również nie otrzymała odpowiedniej pomocy psychologicznej, zanim została wyekspediowana na tamten świat. Sprawa trafiła do mediów, które poprosiły Distelmansa o ustosunkowanie się do zarzutów. Ten jednak odmówił odpowiedzi, powołując się na... tajemnicę lekarską.

W lutym podobną skargę złożył profesor Tom Mortier – również jego matka została uśmiercona przez Distelmansa. Kobieta była zdrowa, nie skarżyła się na żadne dolegliwości bólowe. Cierpiała jedynie na problemy emocjonalne, ale w tej sprawie konsultowała się z psychiatrami, którzy uznali, że jej stan jest uleczalny. Zażywała jednak leki, które mogły przyczynić się do rozwoju skłonności samobójczych. Distelmans nie wziął tego pod uwagę – po prostu uznał, że najprościej będzie odprawić staruszkę na pastwiska niebieskie. Również holenderscy eutanaziści nie zasypiają gruszek w popiele. Niedawno odebrali życie 47-letniej kobiecie, ponieważ ta od 13 lat cierpiała na... szumy uszne.

Eutanazyjny taśmociąg działa coraz sprawniej. Zarówno w Belgii, jak i Niderlandach, lekarze mają prawo zaaplikować pacjentom zastrzyk śmierci na podstawie diagnozy o fizycznym lub psychicznym cierpieniu. To, czy osoba znajduje się w stanie terminalnym, przestało mieć znaczenie. Podobne przepisy może niebawem wprowadzić Kanada. Tamtejszy parlament debatuje właśnie nad ustawą rozszerzającą kompetencje lekarzy w zakresie dobijania cierpiących.  

Zgoda pacjentów nie ma już większego znaczenia. Podobno przypadków eutanazji bez jasnego wyrażenia woli przez uśmiercanego jest więcej niż tych dokonywanych na życzenie. W marcu br. z wnioskiem o możliwość przeprowadzenia eutanazji bez uzyskania zgody pacjenta wystąpił prof. Jean-Louis Vincent, były przewodniczący Belgijskiego Towarzystwa Intensywnej Terapii. To jednak tylko próba formalizacji procederu, który rozplenił się na dobre w krajach Beneluksu.

Eutanazja dawno przestała być aktem miłosierdzia. To zbrodnicza polityka społeczna, która zapuszcza coraz głębsze korzenie w prawodawstwie państw Zachodu. Pod względem kwalifikacji moralnej porównania euro-eugeniki do ludobójstwa realizowanego w Gułagu czy Oświęcimiu przestają być „nie na miejscu”. Inna jest co prawda technologia eliminacji „materiału ludzkiego” – zastrzyk jest zapewne bardziej „humanitarny” niż gaz, a już na pewno niż obozy pracy. Inne jest również kryterium: nie rasowe czy klasowe, ale ekonomiczne. Jednak istota procederu jest ta sama: likwidacja ludzi zbędnych lub „szkodliwych” dla systemu. Osoby w jakimś stopniu dysfunkcyjne społecznie – wskutek choroby ciała lub ducha – niezdolne do solidarnego wysiłku w dziele powiększania PKB i budowy nowego wspaniałego świata, obciążają system socjalno-emerytalny, a więc sprawność Lewiatana, w jego nieustannej ekspansji.

Niestety prawdziwa natura polityki eutanazyjnej pozostaje niewidoczna dla życzeniowych komentatorów życia społecznego i mentalnych kluchów o postępowych aspiracjach. Dlatego bałamutne slogany o niesieniu ulgi w cierpieniu jeszcze długo będą dominować w publicznym „dyskursie”. Problem z trzeźwą oceną sytuacji polega na naiwnym przekonaniu demosu, że demiurgowie naszego postnowoczesnego wariatkowa w kwestiach zasadniczych ograniczeni są standardami prawno-moralnymi. Pamięć historyczna – zjawisko coraz rzadsze – podpowiada jednak, że nie ma takiego zwyrodnialstwa, którego nie dopuściliby się ludzie sprawujący władzę, gdy zakres sprawowanej przez nich władzy przekroczy punkt krytyczny i coraz żwawiej zmierza w kierunku absolutu. A ów punkt krytyczny – można odnieść wrażenie – w skali świata został przekroczony jakieś kilkadziesiąt lat temu, co od jakichś kilku lat staje się dojmująco widoczne.

Po uwzględnieniu powyższego, można na chłodno i spokojnie zapytać: po co wierchuszce piramidy społecznej tak rozległa jej podstawa w czasach, kiedy funkcje robotnicze z coraz większymi sukcesami przejmują maszyny? Być może rosnąca popularność eutanazji pomoże zainteresowanym w znalezieniu odpowiedzi na to pytanie.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska